Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szopka w ratuszu. Trochę techniki i radny się gubi

Bartosz Gubernat
Chociaż panele elektroniczne to tylko cztery przyciski, radni nie radzą sobie z ich obsługą.
Chociaż panele elektroniczne to tylko cztery przyciski, radni nie radzą sobie z ich obsługą. Krystyna Baranowska
Mimo trzech miesięcy prób rzeszowscy radni nie potrafią używać systemu liczenia głosów.

Wtorek, godz. 9, sala sesyjna rzeszowskiego ratusza. Radni kształtują porządek obrad. W głosowaniu nad propozycją wprowadzenia uchwały dotyczącej zmiany cen biletów MPK biorą udział wszyscy obecni na sali. System komputerowy informuje, że wynik jest nieważny, bo... zagłosowało zbyt mało radnych. Na sali wybucha śmiech.

- To jakieś jaja. Znowu? O co chodzi? - niecierpliwią się rajcy.

Kłopoty od samego początku

System elektronicznego głosowania miasto kupiło na wiosnę. Dobrze działający sprzęt udało się zamówić dopiero za drugim razem. Poprzednie podejście zakończyło się totalną klapą, a wariujące urządzenia prezydent kazał oddać producentowi już podczas pierwszego dnia testów.

Nowy, wart 100 tys. zł nowoczesny układ składa się z trzydziestu bezprzewodowych mikrofonów i paneli do głosowania. Na każdym z nich jest cztery przyciski.

- Aby wziąć udział w głosowaniu radny musi tylko nacisnąć migający guzik, którym aktywuje swój terminal. Następnie wybiera jeden z trzech przycisków: "za", "przeciw", lub "wstrzymuję się". System automatycznie zlicza głosy i wyświetla wynik na dużym ekranie zawieszonym nad stołem prezydialnym. To banalnie proste - mówi Andrzej Dec z PO, szef Rady Miasta.

Mimo tego od trzech miesięcy radni nie potrafią obsługiwać systemu, a głosy ciągle są liczone na dwa sposoby. Wynik podawany przez pracownika Biura Rady Miasta praktycznie zawsze jest inny niż dane na ekranie systemu komputerowego. Mirosław Kubiak, szef BRM problemami jest zdziwiony.

- Nasi radni są dobrze zorientowani w elektronice, powinni sobie radzić. Być może różnice wynikają z tego, że nie zawsze każdy podnosi rękę i przyciska guzik - zastanawia się dyrektor Kubiak.

Co na to rajcy? Andrzej Dec kłopoty z głosowaniem tłumaczy nonszalancją niektórych radnych. Ale zdaniem innego radnego, który nie chce podać nazwiska to nie wszystko.

- Przyczyny tej szopki są dwie. Po pierwsze na sali jest kilku radnych, którym nie zawsze jest na rękę głosować. Więc nie podnoszą dłoni i tylko udają, że naciskają guzik. Druga sprawa dotyczy techniki. Nie dla każdego przyciśnięcie dwóch przycisków to łatwe zadanie. A szkoda, bo od radnych wymaga się pewnego poziomu - kręci głową nasz rozmówca.

Będzie szkolenie...

Bałagan na sali sesyjnej dziwi władze Rzeszowa. Marcin Stopa, sekretarz miasta, który pilotował instalację systemu przekonuje, że o usterce nie ma mowy.

- To urządzenia najwyższej jakości. Testowaliśmy ich działanie kilkakrotnie, przez wiele godzin, działają bez zarzutu. To nie wina sprzętu, ale radnych, którzy nie radzą sobie z obsługą terminali. Dlaczego? Trudno powiedzieć, to nie jest jakaś skomplikowana aparatura - uważa sekretarz Stopa.

Jak ustaliliśmy wczoraj, mimo kłopotów od sierpnia radni przejdą już wyłącznie na komputerowy system liczenia głosów. Wcześniej ratusz zorganizuje im jeszcze jedno szkolenie.

- Będziemy trenować zadanie porównywalne poziomem trudności do włączania pilotem telewizora. Żenujące - uśmiecha się ironicznie jeden z radnych.

Mimo problemów miasto rozważa już zakup laptopów dla radnych. Komputery mają pozwolić oszczędzić papier zużywany do drukowania uchwał i usprawnić pracę Rady Miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24