"Twoja żona cię zdradza" - takiego SMS-a dostał od "życzliwego" kolegi Krzysztof M. On, budowlaniec, ojciec czworga dzieci akurat ciężko harował Holandii, by zarobić na utrzymanie rodziny. Aż tu taka wiadomość...
Do tej pory Krzysztof i Monika wiedli spokojny żywot w małym miasteczku na Podkarpaciu. Teraz przyszłość ich małżeństwa legła w gruzach. Ale Krzysztof nie do końca uwierzył koledze. Zadzwonił do swojej matki, by dokładnie rozeznała, czy przypadkiem jego Monika nie ma jakichś "skoków w bok".
Matka Krzysztofa od razu zauważyła jedną rzecz. Otóż Monika pracowała na dwie zmiany w małej hurtowni spożywczej. Gdy miała pierwszą zmianę, wracała do domu bez większych opóźnień. Gdy jednak pracowała na drugą, to zamiast przed północą, wracała o trzeciej nad ranem. Teściowa postanowiła więc sama wyśledzić, co w nocy robi jej synowa.
Teściowa w nocy na rowerze
Monika z hurtowni dojeżdżała rowerem, więc teściowa też postanowiła śledzić ją takim samym środkiem lokomocji.
Jaki był wynik tego śledztwa? Okazało się, że po skończonej pracy Monika szybko opuszczała firmę, a towarzyszył jej (też na rowerze) mężczyzna w wieku około 35 lat. Teściowa z bezpiecznej odległości obserwowała jadącą parkę. Ci skręcili w pobliskie ogródki działkowe. A teściowa za nimi. I stało się nieszczęście!
Nieprzyzwyczajona do jazdy na rowerze starsza kobieta wpadła w koleinę i …. złamała nogę. To był koniec jej szpiegostwa. Na dodatek nie miała żadnych dowodów.
Ale nie dała za wygraną. Gdy tylko wyszła ze szpitala, zadzwoniła do prywatnego detektywa.
A może grają w szachy?
- Zleciła mi profesjonalne zebranie dowodów na niewierność synowej - opowiada Józef Przyboś, rzeszowski detektyw. - Nie bardzo wierzyłem w te działkowe romanse, ale, gdy sprawdziłem, że Monika i mężczyzna razem na rowerach wyjeżdżają w nocy z zakładu, doszedłem do wniosku, że to może być prawda.
Jako że trudno było śledzić rowerzystów jeżdżąc samochodem, detektyw musiał zakupić rower.
- Zacząłem się bawić w nocnego kolarza - opowiada Przyboś. - Śledziłem parkę prawie sześć tygodni, bo na działki wyjeżdżali tylko wówczas, gdy oboje mieli drugie zmiany. Gdy mieli pierwsze, to czasem spotykali się na lampce wina. Wówczas ich sfotografowałem, bo musiałem zrobić pełną dokumentację niewierności Moniki. Gdy wjeżdżali na działki, chowali się jednak w jednym z domków i trudno mi było udowodnić, że razem baraszkują, a nie grają np. w szachy albo warcaby.
Nago i bez komórki
Teściowa, domyślając się że Monika przyprawia jej synowi rogi aż po sufit, bała się zawiadomić Krzysztofa, żeby ten nie zrobił jakiejś głupoty. Sobie albo Monice. Postanowiła więc sama ukarać niewierną dziewczynę.
Razem z detektywem zaczaili się w sąsiedniej altance. Gdy namiętni kochankowie weszli do domku, detektyw wśliznął się za nimi i zabrał im ubrania i telefon komórkowy kochanka. Rozanielona para nic nie zauważyła. Tymczasem Przyboś ubrania i komórkę wręczył teściowej.
Sprawa skończyła się awanturą. Teściowa narobiła takiego rabanu swojej synowej i w rodzinie jej kochanka, że odechciało im się amorów na zawsze.
- Zwłaszcza, że z kontraktu w Holandii wrócił mąż Moniki - opowiada detektyw. - Najprawdopodobniej Krzysztof nie dowiedział się o szczegółach nocnych amorów żony, co dobrze świadczy o jego matce. Kobieta za wszelką cenę chciała ratować ich małżeństwo.
PS. Imiona zostały zmienione
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?