Jeszcze do niedawna sytuacja finansowa Szpitala Miejskiego w Rzeszowie była bardzo dobra. Jako jedna z nielicznych placówek w Polsce nie była zadłużona, za to regularnie doposażana w nowy sprzęt.
- To był wspólny wysiłek dyrekcji ZOZ nr 1 oraz prezydenta miasta jako organu założycielskiego i nadzorczego szpitala, który w formie dotacji przekazuje środki na inwestycje - wyjaśnia Jacek Mróz, skarbnik Rzeszowa. - Od 2003 r. do 2019 r. przekazano z budżetu miasta ponad 100 mln zł, a w tegorocznym budżecie kolejne 3 mln zł. Szpital jest jednym z najnowocześniejszych w Polsce, nie ma wymagalnych zobowiązań, systematycznie dokonujemy zakupów specjalistycznego sprzętu - dodaje.
Teraz sytuacja finansowa szpitala jest niestety inna, a wszystko przez problemy PBS Banku w Sanoku, w którym szpital miał konto. A na nim m.in. 1,2 mln zł, z czego większość stanowiło wynagrodzenie z NFZ za wykonane usługi medyczne i dotacje z Ministerstwa Zdrowia na wynagrodzenia dla lekarzy rezydentów. To te pieniądze Bankowy Fundusz Gwarancyjny zajął z konta.
W sumie na wynagrodzenia dla personelu Szpital Miejski w Rzeszowie wydaje miesięcznie ponad 4,5-4,7 mln zł.
- Zatem brak 1,2 mln zł w budżecie oznacza, że nie mamy środków na wypłatę wynagrodzeń dla co czwartego pracownika. Oczywiście my te wynagrodzenia wypłacimy na czas, ale żeby ktoś dostał pieniądze, ktoś inny ich nie dostanie
- mówi Grzegorz Materna, dyrektor Szpitala Miejskiego w Rzeszowie.
Dyrektor dodaje, że szpital prawdopodobnie zadłuży się u dostawców. Jakich? Tego jeszcze nie wiadomo.
To jednak rozwiązuje sprawę tylko na chwilę, bo jeżeli w marcu NFZ nie zwiększy wysokości ryczałtu, szpital, żeby wyjść na prostą, będzie musiał zaciągnąć kredyt, nad czym ubolewają wszyscy, którzy przez lata dbali o to, by do tego nie doszło.
Miasto Rzeszów chce odzyskać stracone przez Szpital Miejski pieniądze
- To są pieniądze publiczne: nie moje, nie prezydenta, nie dyrektora szpitala. To są pieniądze wszystkich mieszkańców Rzeszowa, które miały być przeznaczone na ich leczenie. Dlatego nie możemy sobie pozwolić na to, by ktoś ot tak je sobie zagarnął. Te pieniądze powinny wrócić na konto szpitala i nie spoczniemy, póki ich nie odzyskamy
- mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik ratusza.
Miasto już złożyło do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego odwołanie, skargę do Wojewódzkiego Sadu Administracyjnego w Warszawie, pismo do Regionalnej Izby Obrachunkowej i właśnie przygotowało list do premiera.
Bo - jak zaznacza Stanisław Sienko, wiceprezydent Rzeszowa - w tej sprawie nasuwa się wiele pytań i wątpliwości.
- Dlaczego na restrukturyzację wybrano akurat ten dzień, kiedy na konto szpitali wpłynęły pieniądze z NFZ? - zastanawia się Stanisław Sienko. - Czy celowo czekano aż pieniądze będą na koncie? Przecież jest taki okres w miesiącu, że środków na koncie jest zdecydowanie mniej. Dlaczego wtedy nie ogłoszono restrukturyzacji? - pyta.
Jak dodaje dyrektor szpitala, pacjenci o brak dostępu do leczenia z uwagi na problemy finansowe szpitala nie muszą się obawiać. Leczenie odbywa się bez zakłóceń.
Zobacz też: Manifestacja pielęgniarek w Rzeszowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu