Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital w Kolbuszowej zamyka pediatrię. Na wakacje

Ewa Kurzyńska
K.Kapica
Jeśli zajdzie taka potrzeba, małych pacjentów z Kolbuszowej i okolic przyjmować może oddział pediatryczny w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie.

Zbigniew Strzelczyk, dyrektor szpitala w Kolbuszowej, zapewnia, że robił co w jego mocy, by znaleźć nowych lekarzy. - To jednak bardzo trudne. I nie chodziło o pieniądze, bo proponowałem bardzo dobre stawki. Problem w tym, że pediatrów na rynku brakuje. Od początku roku w całej Polsce z powodu braku lekarzy zlikwidowano ok. 40 oddziałów pediatrycznych - mówi szef kolbuszowskiego szpitala.

Pod koniec lat 90. w naszym regionie praktykowało 395 pediatrów. W ciągu dekady liczba specjalistów zmalała o ponad sto osób! Zdaniem szefa kolbuszowskiej placówki, problem też w tym, że pediatrzy wolą pracę w podstawowej opiece zdrowotnej lub dużych szpitalach. - W dużym szpitalu łatwiej o konsultacje innych specjalistów, np. kardiologa czy neurologa dziecięcego. W małych lecznicach, jak nasza, pediatra musi być alfą i omegą, cała odpowiedzialność za efekty leczenia spoczywa na nim - uważa Strzelczyk.

Z oddziału dziecięcego w Kolbuszowej najpierw odszedł ordynator, po nim druga lekarka.

- Ponieważ zastępców nie udało mi się znaleźć, postanowiłem czasowo zawiesić działalność oddziału - mówi Strzelczyk.

NFZ już zgodził się, by w lipcu i sierpniu pediatria w Kolbuszowej nie działała. - Lato to czas, gdy liczba infekcji, a co za tym idzie - także liczba hospitalizacji dzieci - znacząco spada. Zyskamy czas, by poszukać nowych lekarzy. Nie tracę wiary, że do września mi się to uda - zapewnia dyrektor.

Co jeśli chętni do pracy jednak się nie znajdą? - Wówczas nie będę miał wyjścia i oddział trzeba będzie zamknąć. To jednak czarny scenariusz; mam nadzieję, że się nie spełni - wyjaśnia Zbigniew Strzelczyk.

Oddział w Kolbuszowej nie jest jedynym, gdzie latem będą przestoje. Z powodu generalnego remontu na pół gwizdka latem będzie pracowała także pediatria w rzeszowskim szpitalu miejskim. Z 28 łóżek dla pacjentów dostępnych będzie tylko 8.

- Remont oddziału był bardzo potrzebny, a wykonane prace znacząco poprawią komfort pobytu małych pacjentów. Przybędzie łazienek, będą nowe łóżka, szafki, drzwi i okna. Nie przesadzę, jeśli powiem, że oddział będzie jak nowy - mówi Grzegorz Materna, zastępca dyrektora ZOZ nr 1 w Rzeszowie, którego częścią jest szpital miejski. Zdaniem Materny, ograniczenie liczby łóżek na czas wakacji nie odbije się na pacjentach: - Latem mamy zdecydowanie mniej przyjęć niż np. jesienią czy zimą. Łóżka, którymi będziemy dysponować w czasie remontu, zabezpieczą potrzeby chorych - uważa.

Gdyby stało się inaczej, to w odwodzie jest duży oddział dziecięcy w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie.

- Na razie nie odczuwamy, by trafiała do nas większa liczba pacjentów niż zwykle o tej porze. Jednak co będzie później, czas pokaże. Bo choć nasz oddział dziecięcy jest duży, to nie mamy możliwości, by np. zwiększyć obsady na dyżurach - mówi Małgorzata Przysada, zast. dyr. ds. medycznych w szpitalu przy ul. Lwowskiej.

Co będzie w sytuacji, gdy zacznie brakować miejsc dla chorych dzieci? Czy NFZ zakontraktuje nowe oddziały, np. w szpitalu Pro-Familia, gdzie pediatria powstała, ale nie ma umowy?

- Nie widzimy na razie takiej potrzeby. W pediatrii obserwowana jest tzw. sezonowość i latem obłożenie na oddziałach dziecięcych znacząco spada. Na Podkarpaciu jest 21 oddziałów pediatrycznych, a czasowo przestaje działać jeden z nich - mówi Marek Jakubowicz z podkarpackiego oddziału NFZ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24