Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital Wojewódzki w Krośnie zwalnia ludzi i daje podwyżki

Ewa Gorczyca
Mirosław Leśniewski - Jeśli nic nie zrobię, to na koniec roku szpital będzie miał 18 mln zł straty. To oznacza zapaść finansową.
Mirosław Leśniewski - Jeśli nic nie zrobię, to na koniec roku szpital będzie miał 18 mln zł straty. To oznacza zapaść finansową. Fot. Tomasz Jefimow
Ok. 100 osób może stracić pracę w krośnieńskim szpitalu. To skutek podwyżki, którą od 1 kwietnia mają otrzymać wszyscy pracownicy i wzrostu kosztów.

Dyrektor musi zaoszczędzić 18 mln zł. Związkowcy zapowiadają: będziemy bronić załogi.

Zapowiedź zwolnień zaskoczyła pracowników, bo krośnieński szpital, podobnie jak inne placówki, dostał w tym roku wyższy kontrakt z NFZ.

- Ale nie wszyscy zostali potraktowani w jednakowy sposób, innym szpitalom zwiększono kontrakty bardziej niż nam - mówi dyrektor Mirosław Leśniewski.

Podkupują nam lekarzy

Krosno przegrywa konkurencję płacową np. ze szpitalem w Brzozowie.

- Tracimy lekarzy. Brzozów podkupuje nam najlepszych specjalistów, oferując dwa razy tyle, ile ja jestem w stanie zapłacić - skarży
się Leśniewski.

To lekarze jako pierwsi wynegocjowali podwyżki. - Od początku powtarzałem, że nie ma uprzywilejowanych grup, wszystkich będę traktował równo - mówi dyrektor. Dodaje, że 200 osób zarabiało poniżej krajowego minimum.

Dlatego od 1 kwietnia wzrosną pensje zasadnicze całej załogi o ok. 10 proc.

Muszę ciąć koszty

- Szpital nie ma pieniędzy na te podwyżki, musiałem przygotować program restrukturyzacyjny, żeby obniżyć koszty stałe - twierdzi szef lecznicy.

Leśniewski zaprzecza, że oszczędności będzie szukać tylko kosztem pracowników, i to tych najniżej zarabiających. To tylko jeden z punktów planu naprawczego. Dyrekcja spróbuje obniżyć koszty leków, sprzętu jednorazowego, przyjrzy się zużyciu ciepła, światła, paliwa. Szpital rezygnuje z części planowanych remontów, ograniczając się do usuwania awarii. Będą prowadzone tylko te inwestycje, na które są zagwarantowane pieniądze z innych źródeł.

- To wszystko jednak za mało - przekonuje Leśniewski.

Panika w szpitalu

Wieść o planowanych zwolnieniach błyskawicznie obiegła szpital. We wtorek dyrektor powiedział o tym na spotkaniu ze związkowcami. Boją się zwłaszcza pracownicy służb pomocniczych, bo to w tych działach dyrekcja zamierza szukać oszczędności. Pracę może stracić 100 ludzi z blisko 1400-osobowej załogi. Zdaniem Wojciecha Zycha ze szpitalnej "Solidarności 80" takie redukcje są nie do przyjęcia. - Rolą dyrektora jest szukanie oszczędności i zmniejszanie zadłużenia, ale jest pewne minimum zatrudnienia, poniżej którego nie da się zejść - mówi.

- To liczba umowna - przyznaje dyrektor. - W tej chwili dokładnie analizujemy działalność szpitala pod kątem kosztów. Nie wiemy jeszcze, kogo, jak i gdzie i kiedy będziemy zwalniać.

Związkowcy nie chcą komentować planów dyrekcji

- Planujemy spotkanie wszystkich związków, wtedy podejmiemy decyzję - mówi Wojciech Wojnar z "Solidarności".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24