Szymon Bajor znów wystąpi na gali MMA w Rosji. Zmierzy się z byłym żołnierzem specnazu

- Ciągnie wilka do lasu - uśmiecha się Szymon, który różnie wspomina swoje dotychczasowe wyprawy do Rosji.

Stoczył tam cztery walki, dwie z nich wygrał, a dwie przegrał. Szczególnie bolesna była dla niego ostatnia wyprawa na wschód, kiedy to został ciężko znokautowany przez Aleksandra Jemielianenkę. Tamten pojedynek wykluczył go na kilka miesięcy z MMA.

Bajor po roku wrócił do klatki i w marcu tego roku efektownie, w pierwszej rundzie pokonał Grzegorza Cieplińskiego podczas gali FEN 24.

- Mam kontrakt z FEN i tylko na galach tej federacji mogę walczyć w Polsce. Na szczęście nie blokują mnie za granicą i mam kolejną okazję, żeby podbić Rosję - mówi Szymon.

Jego rywal Ramis Teregulow to jednak nie chłopiec do bicia. Jest niższy i nieco lżejszy od Bajora, ale to były żołnierz specnazu, mistrz rosyjskiej armii w walce wręcz, wicemistrz Rosji w bojowym sambo. Ponadto ma na koncie 21 walk w MMA, w tym 14 wygranych.

- Jest na fali, bo wygrał ostatnie cztery walki - ocenia rywala Bajor. - Na pewno jest niebezpieczny w stójce. Zdecydowanie preferuje tę płaszczyznę, ale ma też tytuły w sambo, więc w zapasach na pewno sobie radzi.

Rzeszowianin wyjeżdża do Rosji w czwartek, towarzyszył mu będzie jego trener Rafał Antończak. - Mamy tylko dwie wizy do Rosji, więc jedziemy w takim składzie - wytłumaczył Bajor.

Niewykluczone, że walka w Rosji nie będzie jedyną w tym roku dla Szymona. Jest szansa, że pojawi się on na karcie kolejnej gali FEN planowanej na 12 października.

- Bardzo na to liczę. Między galą w Rosji i tą w FEN jest wystarczająco czasu by przygotować się do nich - mówi.

Bajor ma na koncie 26 walk w zawodowym MMA, wygrał 18 z nich. W przeszłości jako zawodnik Spartakusa Rzeszów został mistrzem Profesjonalnej Ligi MMA w wadze ciężkiej. Był też w ćwierćfinale rozgrywanego w Japonii turnieju sRIZIN.

ZOBACZ TEŻ: Łukasz Różański: Moim kolejnym marzeniem jest walka w USA