Szymon Bajor z trzecim już rywalem, ale: Podejmuję rękawice i koniec

Decyzja o tym, że to właśnie ten duet stanie w sobotę w klatce FEN, potwierdzono dopiero w środę wieczorem.

Początkowo rywalem Bajora miał być Michał Andryszak, gdy jednak ze względów osobistych zrezygnował, w jego miejsce wskoczył były zawodnik UFC Adam Wieczorek. W poniedziałek okazało się jednak, że złapał kontuzję podczas treningu i jego występ jest zagrożony. Kolejne dni tylko potwierdziły niedyspozycję chorzowianina.

Włodarze błyskawicznie jednak znaleźli jego zastępcę, Bartosza Szewczyka.

- To trzeci przeciwnik do tej samej gali, raczej nie ma się z czego cieszyć. Tym bardziej że stało się to w ostatniej chwili. Ale co mam powiedzieć. Podejmuję rękawice

- mówi Szymon Bajor, zawodnik Art Fight Rzeszów

Szewczyk, który ma w zawodowym MMA trzy zwycięstwa i 0 porażek dotychczas walczył w wadze półciężkiej, ale mierzy ok 192 cm i waży ok 106 kg.

- Walczył w niższej kategorii, ale jest wyższy ode mnie. Jest duży, postawny i na pewno nie ma nic do stracenia - mówi Bajor. - Myślę, że będę miał nad nim przewagę siły fizycznej.

Szymon jest zadowolony z przygotowań do tego pojedynku, bo wszystko obyło się bez kontuzji.

- Przygotowania były jak najbardziej ok. Wszystko było po mojej myśli. Jedyne, na co mogę narzekać, to brak czasu, a reszta była ok - mówi. - Oprócz treningów w klubie w Rzeszowie, jeździłem też do Krakowa. Były sparingi, była ciężka praca i czas to pokazać.

Stawką walki będzie tymczasowy pas mistrza FEN w wadze ciężkiej. Jeśli Szymon Bajor wygra, to z dużym prawdopodobieństwem dostanie walkę o pas regularny i tym samym okazję do rewanżu nad Olim Thompsonem.