Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Szydełko: półtora tygodnia wyjęte z życiorysu

Rozmawiał Tomasz Ryzner
Na zdjęciu trener Szymon Szydełko obserwuje, jak jego drużynie  uciekają trzy punkty w wiosennym wyjazdowym meczu z Resovią
Na zdjęciu trener Szymon Szydełko obserwuje, jak jego drużynie uciekają trzy punkty w wiosennym wyjazdowym meczu z Resovią Krzysztof Kapica
- Mecz ze Stalą Kraśnik grałem najdłużej w życiu. Prawie dwa tygodnie - mówi Szymon Szydełko, trener III-ligowych piłkarzy Karpat Krosno.

Szykuje się rzeźnia

Szykuje się rzeźnia


Szymon Szydełko skomentował planowaną w przyszłym sezonie reformę w III lidze.- Fajnie, że dojdą zespoły z Małopolski i Świętokrzyskiego. To doda kolorytu rozgrywkom. Kibic jest znudzony meczami z tymi samymi drużynami i z chęcią obejrzy taki Poronin z Maćkiem Żurawskim. Z drugiej strony - szykuje się rzeźnia, mnóstwo drużyn spadnie. Czy nie lepiej byłoby te cięcia rozłożyć na 2 sezony? - pyta trener Karpat.



Jak się pan czuje?
Nieźle, ale po porażce ze Stalą Kraśnik, która oznaczała koniec marzeń o barażach i walce o awans, byłem rozbity. Były żal, złość, gorycz, nawet chyba łzy się pojawiły.

Tak zwany kac.
Kaca parę razy w życiu miałem. To było gorsze. Miałem z półtora tygodnia wyjęte z życiorysu. W nieskończoność biłem się z myślami. Mecz ze Stalą Kraśnik grałem najdłużej w życiu.

Ma pan hobby, które pomaga zapomnieć o kłopotach?
Czas leczy rany, a poza tym mam trójkę dzieci. One są dobrym lekarstwem w takich sytuacjach. Jestem im teraz coś winien, bo w sezonie często mnie nie było w domu. Wiele obowiązków spadało na żonę.

Wróćmy na boisko. W pierwszym meczu na wiosnę Karpaty ograły Stal Rzeszów 4:1, powiększając nad nią przewagę do 11 punktów. Jakim cudem to roz-trwoniliście?
Przynajmniej trzy sprawy się na to złożyły. Po pierwsze -w zimie nie udało się pozyskać Donatasa Nakrosiusa. Był u nas, ale umowy nie podpisał i potem miewaliśmy problem na pozycji defensywnego pomocnika. Po drugie - powinniśmy się bardziej wzmocnić, ściągnąć ze dwóch piłkarzy, wpuścić do drużyny trochę świeżej krwi. Przydałaby się chociażby w kontekście zdrowotnych problemów Bartka Madei, innych kontuzji.

A po trzecie...
Stal, Resovia są przyzwyczajone do gry pod presją. Dla naszego zespołu było to coś nowego. Po tym meczu z Kraśnikiem graliśmy na koniec w Żółkiewce. To nie jest taki łatwy teren, o czym przekonały się Stal i Resovia. Grając na luzie, pokazaliśmy tam fajną piłkę i pewnie wygraliśmy.

Stal zasłużyła na baraże?
Wyszła jakość Piotra Prędoty, który w końcówce sezonu strzelał ważne gole. Mnie boli, że w dwumeczu byliśmy lepsi od Stali, ale pozwoliliśmy się jej wyprzedzić. Cóż, stara zasada mówi, że ligę się wygrywa meczami z dołem tabeli. My oddaliśmy punkty Stali Kraśnik czy Tomasovii.


Jesienią prawie wszystko nam się układało, a wiosną... Dostaliśmy parę goli w końcówkach, pojawiło się kilka kontuzji, a że skład nie był za szeroki, Sylwester Sikorski czy Paweł Jarząb grali ze złamaniami kości śródręcza. Ale nie ma co tego rozstrząsać, bo po meczu w Lublinie, gdzie wyciągnęliśmy z Motorem remis z 0:2, i tak byliśmy już w ogródku.

Niektórzy zawodnicy pracują, na Lubelszczyznę jeździliście w dniu meczu. To chyba też nie pomogło.
Ale jesienią nie przeszkadzało. Nie zabronię przecież piłkarzom pracy, skoro z tego żyją. Nie jesteśmy klubem zawodowym, ale profesjonalno-amatorskim.

Jakie są pozytywy tego sezonu?
Zawodnicy i ja sam zebraliśmy doświadczenie, z którego długo będziemy czerpać. Można się latami bawić w grę o nic, miejsce w środku tabeli, ale jak nie zagrasz pod ciśnieniem, to nie wiesz, z czym to się je. Czasem stojąc przy linii, czułem się bezradny, gdy widziałem, jak nam ucieka wielka szansa. Happy endu nie było, jednak nauka z tej wiosny nie pójdzie w las.

Pewnie tak, ale gdyby Karpaty zagrały w barażu, pana nazwisko poszłoby w górę na trenerskiej giełdzie.
Nie patrzę na to pod tym kątem. Bardziej mi żal piłkarzy. Mieliśmy paru niekoniecznie chcianych gdzie indziej, a niewiele brakło, aby coś byłym pracodawcom udowodnili. Zresztą patrząc tak z boku, na chłodno, to wykonali nie najgorszą robotę.

Odchodzi pan z Karpat?
Nie wiem. Zarząd podał się do dymsji i na razie nie ma z kim rozmawiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24