Koronawirus usa

Stany Zjednoczone są w trudnej sytuacji - za nami druga doba, podczas której liczba ofiar koronawirusa wyniosła ponad dwa tysiące osób. Wciąż rośnie także liczba pacjentów, u których wykryto COVID-19. Jak podaje Uniwsytet Johnsa Hopkinsa, w USA od początku trwania epidemii zmarło ponad 73 tys. osób.

Władze stanu Nowy Jork zleciły testy na wykrycie antyciał na wirusa Covid-19 u mieszkańców stanu. Okazało się, że znacznie więcej osób niż dotychczas sądzono już przechodziło zakażenie koronawirusem. W samym nowym Jorku było to aż ponad 20 procent mieszkańców.

Jeden z wybitnych amerykańskich specjalistów już zachęca władze USA i nie tylko, by szykowały się na drugą falę pandemii, która może uderzyć zima i byłaby połączona z epidemią grypy.

Włosi i Hiszpanie zmagają się z epidemią, ale dostrzegają wreszcie rezultaty walki. Spada liczba śmiertelnych ofiar. Czego nie mogą powiedzieć jeszcze Amerykanie.

Szokujące dane z rynku pracy w Ameryce. Tylko w ostatnich dwóch tygodniach około 10 mln ludzi złożyło wnioski o zarejestrowanie ich jako bezrobotnych. To rekordowy wzrost.

Koronawirus w USA. Nowy Jork nazywany jest dziś światową stolica pandemii. Przybywa zakażonych, śmiertelnych ofiar i trudności, przed jakimi stoją służby medyczne.

W szpitalu w stanie Connecticut zmarła sześciotygodniowa dziewczynka. Jest najmłodsza ofiarą koronawirusa na kuli ziemskiej.

Anthony Fauci, który doradza prezydentowi Donaldowi Trumpowi w sprawie walki z epidemią koronawirusa ostrzega, że zaraza może pochłonąć w Stanach Zjednoczonych nawet 200 tysięcy ofiar.

Dynamiczne postępy epidemii koronawirusa w Stanach Zjednoczonych. Najgorzej jest w Nowym Jorku, gdzie służby medyczne nie radzą sobie z falą zakażeń.

Błyskawicznie rozwija się pandemia koronawirusa w Stanach Zjednoczonych. Boleśnie odczuwa to między innymi Nowy Jork.

Ponad 50 tysięcy zakażonych wirusem, przybywa ofiar śmiertelnych. To sytuacja w USA. Kraj ten może, jak ostrzegają specjaliści z WHO, stać się epicentrum pandemii koronawirusa.

W sklepach brakuje podstawowych produktów, ludzie muszą obowiązkowo chodzić w maseczkach, a praca odbywa się głównie w domach. Ludzie z różnych stron świata relacjonują nam, jak wygląda życie w czasach koronawirusa. Na kolejnych slajdach w galerii opowieści mieszkańców m.in. USA, Anglii, Irlandii, Czech, Korei Południowej, Islandii.

Wiele krajów, które zalewa fala koronawirusa, staje przed dramatycznym wyborem: komu pomagać przy pomocy respiratora - młodym z większymi szansami na przeżycie czy osiemdziesięciolatkom? Odpowiedź niestety jest jedna.

Donald Trump ogłosił stan wyjątkowy w USA z powodu koronawirusa. Dzięki temu będzie pomoc federalna.

O ile w Chinach spada liczba nowych zakażeń koronawirusem, to Włochy, Niemcy i wiele innych krajów zmagają się dopiero ze szczytem epidemii.

W nocy ze środy na czwartek NBA podjęło decyzję o zawieszeniu sezonu. Władze ligi długo się nad tym zastanawiały, ale szalę przechylił gwiazdor Utah Jazz Rudy Gobert, który został zdiagnozowany z koronawirusem. Jazz przyjechali do hali w Oklahomie City na mecz z miejscowymi Thunder, gdy Chesapeake Energy Arena niespodziewanie zamieniła się w miejsce kwarantanny.

Ne znaleziono sposobu na powstrzymanie koronawirusa. Przybywa śmiertelnych ofiar. Wirus zmienia nasze przyzwyczajenia, nasze życie. A poczujemy go jeszcze bardziej dotkliwie.

Liczba potwierdzonych przypadków zachorowań na koronawirusa na świecie sięgnęła już blisko 100 tys. osób. Codziennie przybywa nowych chorych, a światowe gospodarki pogrążają się w niepewności. Eksperci, cytowani przez zachodnie media, mówią o możliwych stratach sięgających do 350 mld dolarów w skali globalnej. CNN podaje, że Pentagon już przygotowuje się do kolejnej, przyszłorocznej fali koronawirusa, na którego prawdopodobnie nie uda się szybko wynaleźć szczepionki.

Stany Zjednoczone też zmagają się z koronawirusem. Mimo nowoczesnej służby zdrowia przybywa zakażonych i ofiar groźnego wirusa.

– Rozważamy zamknięcie granic dla kilku krajów, w których występuje nieproporcjonalnie duża liczba przypadków zarażenia. Wkrótce podejmiemy decyzję – powiedział w Waszyngtonie prezydent USA Donald Trump. Amerykański prezydent podkreślił, że Stany Zjednoczone są "dobrze zorganizowane i mają świetnych lekarzy".

Już dwa lata temu amerykańscy naukowcy ostrzegali, że z laboratorium w Wuhan, które bada najgroźniejsze choroby na świecie może się wymknąć wirus. I tak się teraz mogło stać.