Według podań, w jego wnętrzu zostały uwięzione czarownice. A wody czarnego jeziorka, do którego nie wchodzą zwierzęta, zalały miasto. Podobno niektórzy słyszeli dzwony z zatopionego kościoła…
Niektóre podania zawierają elementy rzeczywistych wydarzeń. Inne są tylko próbą wyjaśnienia przez okolicznych mieszkańców pochodzenia dobrze zachowanych wałów obronnych usypanych ponad tysiąc lat temu.
Z początku średniowiecza
W IV w. n.e. na zachodniej stronie wzgórza (w kierunku Woli Węgierskiej) powstał warowny gród. Pełnił ważną rolę w czasach wędrówki ludów.
Do dzisiaj zachowały się czytelne zarysy fortyfikacji, fos i wałów. Wystarczy wybrać się na krótki spacer po wałach obronnych by umiejscowić położenie grodu, znaleźć podgrodzia, wał strzegący bramy wjazdowej.
Jeśli wysilimy wzrok i wyobraźnię, zobaczymy nieregularny owal warowni wznoszący się około 100 metrów na doliną potoku. Półhektarową powierzchnię właściwego grodu otacza wał. Od doliny wzmacniają go dwa dodatkowe wały pierścieniowe. Nieco dalej, wysokie na 2-3 metry wały zaporowe i wyraźne zagłębienia fos. Pomiędzy wałami widać miejsca, w których były podgrodzia.
Grodzisko opisywane jest jako otoczone potrójnymi wałami. Jednak napotkamy tych obwarowań znacznie więcej. Wynika to najprawdopodobniej z tego, że podczas rozbudowy grodu rozrastały się też wały.
Zatopione miasto
Miejsce na obronny gród wybrano starannie. Wchodząc z łąk w dolinie potoku na strome wzgórze porośnięte dębowym lasem trudno sobie wyobrazi, że na jego szczycie kiedyś była warownia. Do tego mająca własne źródła wody. Po wschodniej stronie grodu do dzisiaj jest jeziorko.
Czy wiesz, że…
Czy wiesz, że…
Grodzisko Borusz stanowiło najprawdopodobniej ważny element w systemie obronnym tworzącej się ponad tysiąc lat temu Polski.
Obszary dziś porośnięte lasami w na pograniczu powiatu jarosławskiego i przemyskiego były już zasiedlone przed powstaniem egipskich piramid.
We wschodniej części Tuligłów niedaleko od grodu Borusz zachowały się obwarowania obronne z XVII w. Nie znaleziono żadnych przekazów, jakie było przeznaczenie obiektu i kto go zbudował. Są tylko legendy.
- Te łąki w dolinie są pozostałością po mieście, które dawno temu istniało na Boruszy. Przyszedł taki czas, że ludzie tam mieszkający zaczęli źle postępować i przyszła kara. Jednej nocy całe miasto zniknęło. Zapadło się pod ziemię. Nawet kościół nie ocalał - mówi legenda.
Jej potwierdzeniem ma być czarne jeziorko w pobliżu wałów.
- Starzy ludzie opowiadali, że dawno temu w okresie Wielkiej Nocy ktoś zauważył niebieską wstążeczkę wystającą z wody. Zaczął ją wyciągać. Długo ciągnął, aż w końcu zobaczył, że wyciąga sygnaturkę kościelną. Zdenerwowany tym, że tak powoli mu to idzie przeklął… zagrzmiało, woda się zmąciła i wszystko przepadło. Może gdyby był bardziej cierpliwy udałoby się mu wyciągnąć całe zatopione miasto. Teraz pozostał tylko dźwięk dzwonów. Jeśli ktoś przyłoży ucho do ziemi w okresie wielkanocnym, to być może je usłyszy - opowiada Antoni Porczak, artysta ludowy z Węgierki.
Czarownice tam śpią
Do czarnego jeziorka nie wchodzą zwierzęta, chociaż lubią przebywać na obszarze dawnego grodu. W dawnych wałach na wzgórzu lisy mają nory. Często można spotkać tam sarnę lub dzika. To miejsce budziło ciekawość od wieków. Tak najpewniej narodziła się legenda, że we wnętrzu góry śpią uwięzione czarownice. Czekają na swój czas.
- Możliwe, że kiedyś istniały stwory nazywane raczej bohinkami niż czarownicami. Można je spotkać w przekazach ludowych nie tylko w Polsce. Mówiono o nich na Litwie, w Białorusi, na Ukrainie. Teraz zmieniły się czasy. Odeszły. Nie wiadomo, dokąd… - zastanawia się Porczak.
- Czar może być groźny. Lepiej uwięzionych w Boruszy czarownic nie szukać. To miejsce ma jakąś tajemniczą moc. Są rzeczy nie poznane, a każda legenda ma w sobie trochę prawdy - mówi starszy mężczyzna.
Jak dojechać.
Jak dojechać.
Do grodu Borusz najlepiej dojechać od strony Woli Węgierskiej. Z drogi wojewódzkiej z Jarosławia do Pruchnika należy skręcić w lewo przed Pruchnikiem do Węgierki. Za tą miejscowością wjechać w drogę biegnącą w lewo do lasu. Po minięciu pierwszej łąki w dolinie potoku widać stojącą po lewej stronie na drugiej łące tablicę informacyjną o grodzisku.
Co na to naukowcy
Badania archeologiczne w grodzisku Borusz prowadzono w latach pięćdziesiątych i na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Znaleziono resztki chat, paleniska i duże ilości zabytków ruchomych. Natrafiono na noże, radlice, ostrogi, podkowy, krzesiwa, groty strzał i włóczni oraz ceramikę.
Archeologowie wyróżniają dwie fazy zasiedlenia grodu. Pierwsza obejmująca VII- IX wiek. Druga od połowy IX do XI wieku. Pierwotnie wały były drewniano - ziemne obłożone od zewnątrz kamieniami. W XI stuleciu gród upadł z niewiadomych przyczyn.
Grodzisko Borusz należało do Grodów Czerwieńskich. Zamieszkiwali go Lechici (Lędzianie). Badania wskazują, że mieszkańcy utrzymywali przyjazne kontakty z Pieczyngami, plemieniem oddzielającym ich wtedy od Rusi Kijowskiej. Gród spalili Tatarzy.
Przydatne adresy
Przydatne adresy
Parafia Rzymsko Katolicka pw. Św. Mikołaja w Tuligłowach, tel; 016 622 13 84.
Leśnictwo Węgierka, tel; 016 628 87 32.
Szkoła Podstawowa w Tuligłowach, tel; 016 622 13 60.
Pokłócili się o spadek
- Najprawdopodobniej przyczyną upadku warowni była wzajemna walka między braćmi o spadek. Nie mogli się pogodzić i tak długo walczyli, aż doszło do tego, że nie było już, o co się spierać. Tak mówi kolejna legenda - uważa Porczak.
Legend i podań o grodzisku jest sporo. Wszystkie wskazują, że miejsce to budziło zainteresowanie od wieków. Między innymi ze względu na dobrze zachowane wały obronne oraz miejsce położenia grodu. Mieszkańcy starali sobie wytłumaczyć, co się stało z grodem, bo to, że istniał w środku lasu nie budziło wątpliwości. Tworzyli więc i opowiadali legendy. Każdy coś dołożył od siebie.
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Drapieżna Urbańska znowu to zrobiła! Świeci majtkami, aż wstyd patrzeć!
- Perfidnie ograbiono Marylę Rodowicz. Trudno zrozumieć, co jej zabrano
- Roksana Węgiel już rozgogala się za granicą! Dopiero co była w szpitalu | FOTO
- Piotr Mróz wystawił piękną klatę na mróz. Najlepsza sylwetka polskiego show biznesu?