Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Tak mi mamo jest smutno bez Ciebie". Justyna Steczkowska pożegnała mamę Danutę. Spoczęła na cmentarzu w Cieklinie [ZDJĘCIA]

Grzegorz Michalski
Grzegorz Michalski
- Tak mi Mamo jest smutno bez Ciebie, brak Twych słów i ciepła Twych rąk, lecz Ty pewnie wolisz być w niebie, a tu jest pusty kąt. Tak mi Mamo jest smutno bez Ciebie, czy powrócić wolno ci tu? Leczy Ty pewnie wolisz być w niebie, chociaż ja proszę wróć - takimi słowami w imieniu dzieci ksiądz podczas kazania pożegnał śp. Danutę Steczkowską.

Dzisiaj (15 maja) o godzinie 13 w kościele parafialnym w Cieklinie odbyła się ceremonia pogrzebowa śp. Danuty Steczkowskiej, mamy znanej wokalistki - Justyny Steczkowskiej. Śp. Danuta zmarła 15 listopada 2020 r. Dzisiejsza uroczystość zgromadziła najbliższych śp. Danuty, którzy najpierw podczas mszy świętej, a później na cmentarzu pożegnali zmarłą.

- Artyści śmierć malują najczęściej w postaci kościotrupa trzymającego w ręku kosę. Nie ma oczu, bo nie patrzy, nie wybiera. Przychodzi po uczonego i po analfabetę, po polityka i robotnika, po szeregowca i generała, po ucznia i po nauczyciela, po męża i żonę, po córkę i syna. Nie ma języka, bo nikogo nie ostrzega o swym przyjściu. I przychodzi znienacka, jak złodziej. Nie ma czoła, bo jest bezwstydna. Wchodzi wszędzie bez zaproszenia, a nawet bez pukania. Nikt się przed nią nie schowa, nikt się nie skryje, każdego czeka - mówił podczas kazania kapłan.

17 listopada 2020 roku śmierć odwiedziła dom Justyny Steczkowskiej w Starych Budach Radziejowickich, w których przebywała i mieszkała od 3 lat śp. Danuta. - Przyszła tam, choć jej nikt nie zapraszał, nikt jej nie wyglądał. Przyszła jak zwykle – nieproszona. Przyszła jak zwykle – niechciana, jak zwykle bez zapowiedzi, bez pozwolenia i zabrała ostatnie tchnienie Danuty, a dzieci i wnuków, najbliższą rodzinę i nas wszystkich pozostawiła w wielkiej żałobie - mówił w kazaniu kapłan. Przywoływał słowa piosenki Krzysztofa Krawczyka "I nie zostało nam już nic, tylko słowa, tylko łzy."

Tak mógłby brzmieć początek mowy pogrzebowej, gdyby Danuta była osobą niewierzącą. - Ona była bardzo głęboko wierząca. Wierzyła w Boga, który w Księdze Koheleta powiedział zdanie – wciąż aktualne – mimo, że minęło 2 tysiące lat – wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy. Jest czas rodzenia i czas umierania. Śp. Danuta zdawała sobie z tego sprawę. Wkładała swoje serce, by przekazać dary i talenty, którymi Bóg ją obdarzył - wspominał zmarłą jeden z kapłanów.

Czasy, w których żyła śp. Danuta nie były łatwymi, ale właśnie wiara w Boga dawała jej siłę i moc, aby ten czas na ziemi jak najlepiej przeżyć, jak najlepiej wykorzystać, aby starać się żyć według zasad, które zostawił nam Bóg. - Wielka miłość nie wybiera, czy jej chcemy nie pyta nas wcale. Wielka miłość, wielka siła zostajemy jej wierni na zawsze. Tą miłość, tą wierność śp. Danuta pokazała swoim najbliższym i udowodniła swoim życiem - podkreślał kaznodzieja.

Prochy śp. Danuty Steczkowskiej spoczęły na cmentarzu parafialnym w Cieklinie.


**ZOBACZ TAKŻE:

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto