Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taki przycisk może uratować życie. Mężczyzna z Kolbuszowej żyje dzięki alarmowi

Bartosz Gubernat
- Całodobowa ochrona kosztuje tylko 40 zł miesięcznie – wyjaśnia Bogdan Porada.
- Całodobowa ochrona kosztuje tylko 40 zł miesięcznie – wyjaśnia Bogdan Porada. Bartosz Frydrych
Starszy mężczyzna z Kolbuszowej żyje dzięki systemowi alarmowemu, który pomógł mu wezwać pomoc.

Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że na Podkarpaciu mieszka w tej chwili 464 tysiące osób w wieku powyżej 60 lat. To one są najbardziej narażeni na choroby zagrażające życiu. Niestety wiele z nich mieszka samotnie, co w przypadku nagłej utraty przytomności może być bardzo niebezpieczne.

W środę rano przekonał się o tym starszy mieszkaniec Kolbuszowej, który rano źle się poczuł.

– O godzinie 8.29 nasze centrum odebrało alarm medyczny z domu naszego klienta. Natychmiast wysłaliśmy na miejsce patrol. Nikt nie otwierał drzwi, więc wezwaliśmy strażaków, którzy pomogli wejść do środka. Okazało się, że starszy człowiek leżał nieprzytomny na ziemi. W szpitalu zdiagnozowano u niego udar – mówi Bogdan Porada, właściciel firmy ochroniarskiej Security Office w Rzeszowie.

Nie ma wątpliwości, że mężczyzna żyje tylko dlatego, że wcześniej zamontował w domu alarm medyczny.

- Przycisk wzywający pomoc montuje się w dowolnych miejscach w domu. Najczęściej nisko, aby w razie upadku ktoś mógł się do niego doczołgać i nacisnąć. My w takim wypadku natychmiast wysyłamy pomoc i informujemy o problemie osoby, które wcześniej wskazuje właściciel nieruchomości. Mogą to być np. sąsiedzi, rodzina – tłumaczy Porada.

Zwraca uwagę, że ochroniarze są przeszkoleni z udzielania pierwszej pomocy. W przypadku jego firmy przycisk alarmowy można wybrać także w wersji bezprzewodowej, a wówczas starszy człowiek może go nosić cały czas przy sobie.

- Instalacja kosztuje około 500 zł, a miesięczny abonament uprawniający do całodobowej ochrony to tylko 40 zł – wyjaśnia Bogdan Porada.

- Dla ratowania życia ważna jest każda sekunda. Na przykład od zatrzymania akcji serca po czterech minutach umiera mózg. Z kolei w przypadku udaru na wykonanie czynności udrażniających naczynia krwionośne mamy tylko 4,5 godziny. Dlatego każdy sposób na zapewnienie szybkiej pomocy poszkodowanemu jest na wagę złota – komentuje Przemysław Chmaj, ratownik medyczny z Rzeszowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24