Taksówkarze bojkotują kasy

- Dla mnie to bez znaczenia - mówi Adolf Kuśnierz, jeżdżący na taksówce od 33 lat. - Nie stać mnie na kasę za ponad 2 tys. zł. Zrezygnuję z taryfy. Co to za zarobek?! Od kilku lat jeżdżę po 10 godzin dziennie, a moja dniówka wynosi 15 zł. Biedni nie mają pieniędzy, bogaci jeżdżą prywatnymi samochodami.
Taksówkarze zapowiadają protesty, ale te raczej już nie zmienią decyzji ministra finansów. - Rozporządzenie o montażu kas fiskalnych będzie obowiązywało od 1 lipca br. - mówią pracownicy biura prasowego MF. - Po tym terminie rozpoczną się kontrole z urzędów skarbowych, które potrwają do 1 stycznia 2004 r. Kto w tym czasie, mimo napomnień i mandatów, nie założy kasy fiskalnej, z początkiem 2004 roku nie przewiezie ani jednego pasażera.
Mimo to taksówkarze nie garną się do montażu urządzeń fiskalnych. Do Obwodowego Urzędu Miar w Rzeszowie montaż kas zgłosiło zaledwie 3 kierowców. Taksówkarzy jest ponad 400. - Większość nie ma pieniędzy - tłumaczy Waldemar Sowa, zajmujący się montażem kas. - Urządzenia kosztują od 2200 do 2400 zł. Po montażu taksówkarze mogą liczyć na częściowy zwrot kosztów. Do miesiąca Urząd Skarbowy odda im ponad 60 proc. ceny netto.