Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Bubel do koszykówki za 280 tys. zł zniknął

Paulina Marcinek
Oliwia Jachym i Emilia Kowalska boisko mogą na razie obejrzeć tylko zza ogrodzenia. Otwarcie zaplanowano dopiero na wiosnę
Oliwia Jachym i Emilia Kowalska boisko mogą na razie obejrzeć tylko zza ogrodzenia. Otwarcie zaplanowano dopiero na wiosnę Fot. Paulina Marcinek
Z trawiastego boiska do koszykówki na osiedlu Westerplatte śmiała się cała Polska. W końcu kuriozalny obiekt doczekał się zmiany nawierzchni.

Oliwia Jachym i Emilia Kowalska mieszkają w blokach nieopodal boiska. Nie mogą się już doczekać, kiedy z boiska do koszykówki będzie można wreszcie skorzystać.

- Praktycznie nie grałyśmy w kosza, bo na trawie piłki nie dało się odbijać - tłumaczą. Problem w tym, że choć budowlany bubel wreszcie zniknął, amatorzy basketu będą tu mieli wstęp dopiero na wiosnę.

Pięć lat temu Tarnów ubawił do łez całą Polskę. Tylko tu urzędnicy i projektanci wpadli bowiem na pomysł, że w kosza da się grać na trawie. Boisko wybudowano z inicjatywy Rady Osiedla Westerplatte. Choć pomysłodawcom nie do końca o taki ewenement chodziło.

- Chcieliśmy, żeby dzieci mogły wyjść z domu i aktywnie spędzać wolny czas - mówi Tadeusz Rzepecki, szef zarządu osiedla. - Wnioskowaliśmy o trawiaste boisko do piłki nożnej oraz place do gry do koszykówki i siatkówki - dodaje. Magistrat dał teren i wyłożył pieniądze. Nie zawracano już sobie głowy konsultowaniem projektu z działaczami osiedlowymi. Efekt był piorunujący - na bujnej murawie zainstalowano kosze do koszykówki, a plac gry wytyczono liniami z wapna. Magistrat próbował ratować twarz tłumaczeniem, że obiekt służy do trenowania rzutów, a niekoniecznie do gry w koszykówkę.

- Nasze boisko wzbudzało drwiny - przyznaje Rzepecki. Jemu samemu do śmiechu nie było. Mieszkańcy osiedla próbowali zlikwidować dziwoląg, zgłaszając projekt przebudowy boiska w ramach budżetu obywatelskiego. Projektowi zabrakło jednak głosów, a boisko najczęściej świeciło pustkami.

- Nic dziwnego, skoro na trawie po dwóch - trzech kozłach piłka po prostu wymyka się spod kontroli - mówi Jarosław Nowak, organizator Tarnowskiej Amatorskiej Ligi Koszykówki. Dopiero po pięciu latach miasto zdecydowało się zmazać plamę wstydu.

- Trawa to był błąd. Czasem trzeba uderzyć się w piersi. Gdyby na boisku nie było koszy, na pewno nie zostałoby ono aż tak źle przyjęte - przyznaje Roman Ciepiela, prezydent Tarnowa. W budżecie na przebudowę placu zapisano blisko 280 tys. zł. Dzięki temu miejsce murawy zajęła kilka dni temu poliuretanowa nawierzchnia. Rafał Nakielny, kierownik Referatu Inwestycji UMT, zapewnia że odbijanie piłki nie powinno już stanowić problemu.

- W końcu na takiej nawierzchni będzie można nauczyć się gry w koszykówkę - stwierdza Nowak.

Młodzi ludzie nieprędko to jednak sprawdzą. Chociaż roboty budowlane dobiegły już końca, nowiutki obiekt można na razie podziwiać tylko zza ogrodzenia. Mimo że popołudniami temperatura sięga kilkunastu stopni i amatorzy gry szybko by się znaleźli, bramka wejściowa zamknięta jest na cztery spusty.

- Boisko zawsze było zamykane na okres zimowy - wyjaśnia przewodniczący Rzepecki. W dodatku gospodarze obiektu boją się na razie o trawę. Już nie tę na boisku, ale zasianą przez budowlańców na fragmentach rozkopanej ziemi. Ponoć źdźbła muszą się porządnie zakorzenić. W dodatku teraz łatwo byłoby nanieść błoto na idealnie czysty poliuretan.

Na otwarcie trzeba więc będzie poczekać do kwietnia. A pieniędzy wystarczyło jeszcze na wybudowanie nowego boiska do siatkówki, wyrównanie terenu i nową trawę na placu do piłki nożnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski