Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnobrzeg. Jest finał głośnego procesu. 41-latek został skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo żony w Mielcu

Redakcja
Marcin Radzimowski
Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu nie miał cienia wątpliwości: oskarżony 41-letni Paweł M. znęcał się nad rodziną oraz dokonał zaplanowanej wcześniej zbrodni - w biały dzień w centrum Mielca zamordował nożem swoją żonę. Orzeczona kara to 25 lat pozbawienia wolności, o taką wnosiła prokuratura.

Nieprawomocnego jeszcze wyroku sądu, pochodzący z Wrzaw (powiat tarnobrzeski) 41-letni Paweł M., słuchał z kamienną twarzą, nie zdradzając najmniejszych nawet emocji. Jak gdyby cała sprawa nie jego przeszłości i przyszłości dotyczyła.

Wcześniej, w ostatnim słowie, oskarżony wniósł o uniewinnienie, podobnie jak w podsumowaniu mowy obrończej jego adwokat.

Prokurator Barbara Bandyga z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu podsumowując całość zgromadzonych dowodów przeprowadzonych przed sądem, domagała się uznania winy oskarżonego i wymierzenia kary łącznej 25 lat pozbawienia wolności.

Pełnomocnicy pokrzywdzonych (rodziców i dzieci zamordowanej kobiety) wnieśli o orzeczenie najsurowszej przewidzianej polskim kodeksem kary - dożywocia. To wniosek zrozumiały biorąc pod uwagę ogromny ból po stracie bliskiej osoby, jednak mimo wszystko nieco na wyrost zważywszy przede wszystkim na orzecznictwo i wytyczne sądów apelacyjnych i Sądu Najwyższego: karę dożywocia, jako karę wyjątkową, orzekać można jedynie wobec sprawców zabójstw ze szczególnym okrucieństwem lub kilku zabójstw, których resocjalizacja nie będzie nigdy możliwa.

W ostatnim dniu procesu, przed zamknięciem przewodu sądowego, sąd przeprowadził ostatni dowód - opinię biegłej stomatolog ortodonty z Kielc. Opinia ta miała dowodzić, że oskarżony bił pasierba (syna żony z pierwszego małżeństwa) i któregoś dnia aż wybił mu zęby.

Oskarżony utrzymuje, że chłopaka nie bił, zaś zęby stracił on podczas wypadku w szkole. Biegła bardzo precyzyjnie opisała sądowi swoje ustalenia, które poprzedziła badaniem chłopca.

Argumentowała między innymi, że chłopcu wypadł ząb z lewego boku szczęki a zęby tam są chronione miekkimi powłokami i mięśniami, zaś urazy przypadkowe powstają niemal zawsze na przodzie szczęki.

Dodatkowo większość ludzi jest praworęcznych, w tym oskarżony, zatem zadając uderzenia pięścią uderzają w lewą część twarzy innej osoby. Konkluzja jest taka, że wskutek uderzenia chłopcu wypadł ząb mleczny, jednak doszło jednocześnie do rotacji wyrzynającego się pod nim zęba stałego.

Opinia ta była kolejnym dowodem obciążającym oskarżonego, podobnie jak zeznania dwóch świadków, którzy w postępowaniu przygotowawczym obciążyli oskarżonego (jeden z nich przed sądem wycofał się z tych zeznań) - to współaresztanci, którym Paweł M. opowiedział o zabójstwie żony.

Dowody obciążające to także analiza dysku twardego zabezpieczonego przez policję komputera należącego do oskarżonego. Ustalono, że użytkownik komputera wyszukiwał w internecie informacje na temat popełnienia „zbrodni doskonałej”.

W mowach oskarżycielskich prokurator oraz pełnomocnicy pokrzywdzonych podnosili, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości a wszelkie dowody świadczą na jego niekorzyść.

Sam oskarżony od początku procesu utrzymywał, iż jest niewinny, jednak można było zauważyć, że swoje wyjaśnienia i oświadczenia w trakcie procesu modyfikował w zależności od potrzeb.

Sąd nie dał się nabrać i oceniając całościowo materiał dowodowy, uznał oskarżonego winnym obu zarzutów.

Obok kary 25 lat pozbawienia wolności sąd orzekł nawiązki tytułem częściowego zadośćuczynienia i odszkodowania - po 100 tysięcy złotych na dwójkę dzieci, po 50 tysięcy dla rodziców zamordowanej kobiety, 20 tysięcy dla jej siostry oraz odszkodowanie - 30 tysięcy złotych dla pasierba i 20 tysięcy złotych dla pasierbicy. Finansowy element orzeczonej kary będzie miał wymiar jedynie symboliczny, bowiem oskarżony nigdy nie będzie w stanie zapłacić takich pieniędzy.

Do zbrodni doszło 11 sierpnia 2017 roku w Mielcu. Do idącej chodnikiem 35-letniej kobiety z Rzedzianowic (powiat mielecki) podbiegł mężczyzna (wcześniej obserwował ją oraz śledził) i zadał kilka ciosów w klatkę piersiową. Kobieta osunęła się bezwładnie na ziemię. Napastnik uciekł.

Trzy godziny później Paweł M. zgłosił się na policję w Stalowej Woli i powiedział, że zabił żonę. Potem zmienił wersję i twierdzi, że z samego zdarzenia nic nie pamięta.

Motywem zbrodni była prawdopodobnie zazdrość i urażona duma - żona, nad którą się znęcał zabrała dzieci i wyprowadziła się do rodziców. Zbliżyła się też do byłego męża i nie wykluczała, że spróbują ponownie stworzyć rodzinę.

Wyrok nie jest prawomocny i to pewne, że adwokat oskarżonego będzie wnosił apelację do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie.

ZOBACZ TAKŻE: Flesz. Wakacje polaków coraz bardziej egzotyczne

Źródło: vivi24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tarnobrzeg. Jest finał głośnego procesu. 41-latek został skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo żony w Mielcu - Echo Dnia Podkarpackie

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24