Tarnobrzeg > Koszmar na ul. Warszawskiej

Jezdnię zwężono do 7 m szerokości, za to poszerzono chodniki. Magistrat tłumaczy to unijnymi normami. Teraz śnieg zepchnięty do krawężników, przez pługi Rejonu Dróg Miejskich jeszcze bardziej zwęził jezdnię - ledwo mogą się wyminąć dwa pojazdy.

Na kiepsko odśnieżonej jezdni potworzyły się koleiny, na których w poślizg wpadały nawet autobusy, ciężarówki. Niemożność wyprzedzenia powoduje tworzenie się korków. Na przejechanie kilkunastokilometrowego odcinka Tarnobrzeg - Sandomierz potrzeba minimum godziny. Chodniki w ogóle nie były odśnieżane.

- Dać Dziubińskiemu (prezydent Tarnobrzega) łopatę i niech odśnieża - denerwowali się dziś, na przystanku w Sielcu, ludzie oczekujący na opóźniony autobus.

Stanowiące przedłużenie Warszawskiej, ulice Lwowska oraz Żwirki i Wigury w czwartek miały jezdnie, bez śladu śniegu.

- To są drogi krajowe. Warszawska ma kategorię wojewódzką i obowiązują inne standardy odśnieżania. Nie uważam, aby warunki jazdy po niej są złe. Jezdnia nie została oczyszczona ze śniegu, gdyż przeznaczona do tego maszyna nie może pracować w nocy. Chodników na Warszawskiej nie odśnieżamy, gdyż wykonawca nie przekazał ich jeszcze miastu - mówi Tadeusz Żak, wiceprezes RDM