Telefon alarmowy dla rysi. Pomóż zwierzętom, zadzwoń pod...

Miesiące jesienno-zimowe to okres najtrudniejszy dla najmłodszych rysi. Wtedy właśnie usamodzielniają się wkraczając w wiek dorosłości. Odłączone od matki zmuszone są do samodzielnego zdobywania pokarmu.

Na przełomie roku 2011/2012 na drzewie w jednej z podprzemyskich miejscowości został znaleziony wycieńczony młody ryś. Był to pierwszy pacjent "Pogotowia dla rysi". Po półrocznej rekonwalescencji w ośrodku powróciło do natury.

- Stale otrzymujemy informacje o pojawianiu się rysi w obrębie zabudowań gospodarczych, które swoim wyglądem sprawiały wrażenie osobników wymagających pomocy weterynaryjnej. W samym ubiegłym miesiącu otrzymaliśmy dwa takie zgłoszenia. Niestety w pierwszym przypadku kot zniknął z pola widzenia, a w drugim nie przeżył transportu - mówi lek. wet. Radosław Fedaczyński.

- Brakuje powszechnej wiedzy wśród społeczności lokalnych, bo to najczęściej przypadkowi mieszkańcy jako pierwsi stykają się z dzikimi zwierzętami potrzebującymi pomocy. Często po prostu ignorują takie sytuacje. Zanim informacja trafia do pracowników nadleśnictwa okazuje się, że jest już za późno.

Ośrodek uruchomił całodobowy numer alarmowy 166787168, dzięki któremu połączenie przekierowywane jest do pracownika pełniącego w danym dniu dyżur nocny.

- W porozumieniu z instytucjami administracji państwowej chcielibyśmy instalować tablice informacyjne na terenach, gdzie ryzyko zaistnienia tego typu zdarzeń jest największe - dodaje Jakub Kotowicz, wiceprezes ORZW.

- Będziemy na bieżąco informować służby, które w większości przypadków jako pierwsze otrzymują zgłoszenie o zdarzeniu o programie naszego ośrodka i zachowaniu przy rannym zwierzęciu do momentu przyjazdu naszych przedstawicieli lub innych służb weterynaryjnych.

Pracownicy przemyskiego ośrodka będą także edukować młodzież jak zachowywać się w podobnych przypadkach.