Ten dom ocali syna

Obejście rodziny Doronimów w Bolestraszycach jest skromne. W środku podwórza widać fragment ściany ze spalonego domu. Trochę dalej garaż i przylegająca do niego komórka. Tu właśnie mieszkają wraz z synem.
- Pożar wybuchł podczas wigilii w 2001 r. - opowiada Izabela Doronim. - Byłam w domu z Kubą. Zdążyłam tylko chwycić dziecko i wybiec na zewnątrz. Zanim przyjechali strażacy, nie było już co ratować.
Przyczyną pożaru było zwarcie w instalacji elektrycznej. Dom nie był ubezpieczony.. Doronimowie są bezrobotni. Pracownicy Urzędu Gminy w Żurawicy zakupili im najpotrzebniejsze rzeczy: odzież, obuwie, środki higieny osobistej. Od samorządu mieszkania zastępczego nie otrzymali. Niedawno uzyskali zezwolenia na rozpoczęcie odbudowy domu.
- Mamy większość materiałów - mówi pani Izabela. - Mąż postarał się o cegłę z rozbiórki starych budynków w Przemyślu. Można już rozpocząć budowę, ale brakuje cementu na fundamenty. Nie mamy pieniędzy na jego zakup.
Jeśli rodzina Doronimów nie postawi domu, sąd z uwagi na dotychczasowe, złe warunki mieszkaniowe może zabrać im syna i przekazać do ośrodka opiekuńczego. - To byłaby dla nas największa tragedia - nie ukrywa matka
Sąsiedzi oraz znajomi pogorzelców z Bolestraszyc deklarują, że chętnie pomogą w pracach budowlanych.

Apelujemy o pomoc

Liczymy, że wśród podkarpackich firm budowlanych znajdą się takie, które zechcą ofiarować rodzinie cement. Wszystkich mogących pomóc prosimy o kontakt z przemyskim oddziałem ,,Nowin". tel. (016) 670-42-49 lub 670-27-00.