Tenis. Rzeszowianka Zuzanna Bednarz jest już w setce europejskiego rankingu

Najwięcej punktów dał Zuzie start na zawodach Mołdawii, gdzie doszła do półfinału. Punktów było dużo, bo turniej był do lat 16, a nasza tenisistka liczy sobie 13 wiosen.

– W tym samym turnieju, tylko w kategorii do lat 14 córka wraz rosyjską zawodniczką wygrała w debla – powiedział Grzegorz Bednarz, ojciec nastolatki.

Po Mołdawii Zuza wystartowała w turnieju do lat 14 w Kijowie. – Skończyło się na porażce z Ukrainką w ćwierćfinale. Rywalka była niezła, ale ten mecz można było wygrać – uważa pan Grzegorz.

W drodze powrotnej z Ukrainy młoda tenisistka zawitała do Zamościa, gdzie wzięła udział w turnieju super serii rangi 2 (wyżej stoją tylko mistrzostwa Polski).

– Poszło gładko. Córka nie straciła seta w całym turnieju, a w finale tylko pięć gemów – stwierdził nam nasz rozmówca.

Co dalej? Kolejne zagraniczne wojaże. – W sobotę jedziemy do San Marino, gdzie Zuza zagra w turnieju do lat 14, w parze z polską zawodniczką także w debla, z tym że tu już w turnieju do lat szesnastu. W drodze powrotnej planujemy turniej, a może nawet dwa w Austrii – poinformował ojciec młodej tenisistki.

Jako że trwa Mundial, a pan Grzegorz jest byłym znanym menedżerem piłkarskim (prowadził m.in. interesy Kamila Grosickiego), spytaliśmy go, czy domyśla się powodów słabiutkiej gry naszej reprezentacji w Rosji.

- Cóż, mimo rozjazdów obejrzałem oba nasze mecze. Wygląda, że piłkarze są zajechani, nie mają sił. Możliwe, że niefortunne okazało się wybranie Soczi na bazę. Nie wiem, czy ktoś zastanowił się, jakie są progi tlenowe na tej szerokości geograficznej. To wygląda trochę tak, że po tygodniu czy dwóch w saunie chciałbyś zagrać mecz na najwyższym poziomie – dodał nasz rozmówca.