- Ćwiczyliśmy dwa epizody. Pierwszy to bomba podłożona w szkole. Drugi to eksplozja ładunku wybuchowego w cysternie wjeżdżającej do kolejowego terminala paliw - mówi Marcin Raba, pełnomocnik starosty przemyskiego ds. współpracy ze służbami, inspekcjami i strażami.
W pierwszym epizodzie wziął udział również pies, wyspecjalizowany w poszukiwaniu ładunków wybuchowych. Policjanci szybko zdołali ewaluować uczniów ze szkoły, a saperzy unieszkodliwić "bombę".
Drugie zadanie było bardziej skomplikowane i wymagało zaangażowanie wielu służb. Na szczęście szybko udało się "ugasić" płonącą cysternę.
- Jesteśmy zadowoleni z przebiegu ćwiczeń. Oby takie zdarzenia nigdy nie miały miejsca. Wybuch takiej cysterny w terminalu paliw spowodowałby katastrofę - dodaje Raba.