Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tłumy na seansach "Avatara". Wszyscy chcą do raju 3D

Piotr Samolewicz
Archiwum
W pierwszy dzień świąt miała miejsce premiera głośno zapowiadanego filmu Jamesa Camerona "Avatar". Sądząc po dużej frekwencji w kinach, widzowie z otwartymi rękami przyjęli ten prezent pod choinkę.

Pod względem pomysłów film Camerona nie jest odkrywczy. Kanadyjski reżyser i scenarzysta otworzył stary kufer wyobraźni i powyciągał z niego latające stwory podobne do tych, jakie oglądaliśmy w "Parku jurajskim", demoniczne gady i mechaniczne pojazdy jak w "Obcym" i "Terminatorze", egzotyczną przygodę w stylu "Poszukiwaczy zaginionej Arki", miłosny motyw z "Pocahontas", pop-mitologią na wzór "Gwiezdnych wojen".

Do przerobionych przez Camerona pomysłów typowych dla SF należy dodać problem ze świadomością oraz podróży między różnymi światami.

Obietnica nowego życia

Znów oglądamy uruchomioną przez korporację wielką machinę militarną służącą do podboju obcej planety. Małym trybikiem w tej machinie jest komandos sparaliżowany od pasa w dół Jake Sully. Korporacja składa komandosowi obietnicę nowego życia, jeśli przystąpi do programu Avatar.

Na czym on polega? Dzięki przeszczepowi DNA tubylców z plemienia Na'vi, mieszkańców planety Pandora, Jake staje się pół człekopodobnym stworem. Komandos jako wirtualny cyborg z przemieszanym materiałem genetycznym ląduje na Pandorze, by ją spenetrować.

Cyfrowa doskonałość

Cameron dzięki najnowszej technologii cyfrowej wykreował świat mitologiczny przypominający raj sprzed wygnania człowieka. W centrum tego świata rośnie olbrzymie "Drzewo dusz", dające siłę tubylcom. Tubylcy żyją w harmonii z naturą. Ten cudowny świat jest zawieszony w powietrzu - mieszkańcy Pandory poruszają się w nim jak koty - ich ruchy są płynne, giętkie, godne podziwu.

Życie na Pandorze jest doskonalsze niż ludzi w fortecy. Tubylcy są piękniejsi, mają niebieską skórę i zielone oczy, są smukli. Tymczasem ludzie są zmilitaryzowani, ich atletyczne ciała poddane są tresurze; są ubożsi w skalę doznań, gdyż od otaczającego świata oddzielają ich ekrany i nie mogą oddychać powietrzem planety. Doskonałość ma wymiar cyfrowy, gdyż w dziejących się na Pandorze partiach filmu grają wygenerowane przez programy komputerowe duplikaty aktorów. Świat Pandory z bujną roślinnością i latającymi górami ma postać poetyckiego snu na jawie, w który coraz bardziej zaczyna wierzyć Jake.

Najistotniejszy dla zrozumienia idei "Avatara" element pochodzi z westernów. Tak, tak, to nie pomyłka. Reżyser przywraca nam wiarę w szlachetnych Indian. By oddać im sprawiedliwość, zrekompensować to co utracili po podboju obu Ameryk, kreuje fikcyjny świat podobny do indiańskiego. W wyimaginowanym kosmosie odwraca bieg historycznych wydarzeń.

Kino polityczne

"Avatar" Jamesa Camerona nie jest wyłącznie filmem rozrywkowym. Odnajdziemy w nim pokaźny ładunek polityki. Reżyser krytykuje amerykański militaryzm, poczucie misji i model gospodarki zbudowany na rabunkowej eksploatacji środowiska naturalnego. Inwalida Jake okaleczony przez wojnę przypomina weteranów z Wietnamu i Iraku. Inwazja na Pandorę przywodzi na myśl atak kawalerii powietrznej w "Czasie Apokalipsy" Coppoli.

Dzieło Camerona musi się też podobać feministkom, gdyż w społeczności Na'vi panuje równouprawnienie, a cała społeczność rządzone jest przez wielką boginię. Zresztą i w świecie ludzi jedną z dominujących postaci jest pani naukowiec, zagrana przez ulubioną aktorkę Camerona Sigourney Weaver.

Cud natury

Święta każą nam wierzyć w cuda, a Cameron w cud technologii 3 D. Jeśli pod względem fabuły "Avatar" nie stanowi przełomu na miarę "Odysei komicznej" czy "Gwiezdnych wojen", to pod względem technologicznym może być źródłem satysfakcji z udziału w trójwymiarowym spektaklu.

Świat Pandory został tak pomyślany przez Camerona, by wykorzystać możliwości nowego medium. 3D potęguje emocjonalną stronę akcji, wydobywając takie efekty, jak eksplozje, strzały z łuków, ruch postaci, zwierząt i pojazdów. Widz może rozkoszować się niezwykłym światem przyrody. W cywilizacji zdegradowanej natury, do której przeciętny człowiek ma dostęp zapośredniczony, m.in. tylko poprzez telewizję, taka kreacja musi budzić podziw. Natomiast czy 3 D jest przyszłością kina, to pytanie na osobny tekst.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24