Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To była egzekucja. 30-latka z Leska zabito strzałami w tył głowy i plecy

Ewa Gorczyca
Martwego mężczyznę znaleziono dziś ok. godz. 7 nad ranem.
Martwego mężczyznę znaleziono dziś ok. godz. 7 nad ranem. Esanok.pl / tvPodkarpacie.pl
Prokuratura nie ma wątpliwości, że mieszkaniec Leska, którego ciało znaleziono dziś rano na drodze prowadzącej do cerkwi w Międzybrodziu, padł ofiarą zabójstwa.

Gdy na miejsce przyjechała karetka, mężczyzna już nie żył. Prokuratura nie ma wątpliwości, że było to zabójstwo. Morderca oddał do leżącego twarzą do ziemi mężczyzny dwa strzały. Jeden w tył głowy, drugi w plecy. Kule przeszły na wylot. Ofiarą jest 30-letni mieszkaniec Leska. Policja nie ujawnia szczegółów w tej sprawie.

- To, co wiemy, nie jest w tej chwili na użytek publiczny - mówił kilka godzin po zdarzeniu Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji.

Miejsce, gdzie doszło do tragedii położone jest na uboczu, z jednej strony ogranicza go San, z drugiej - las. Latem urokliwy zakątek przyciąga wielu turystów, spacerowiczów i rowerzystów, ale dzisiaj było tu pusto, a wcześnie rano także jeszcze ciemno.

Droga z prowadząca z Sanoka do Międzybrodzia, to rzadko uczęszczana trasa, zwłaszcza o tej porze roku. Nikt nie słyszał strzałów. W sąsiedztwie nie ma domów, jedyny budynek to dawna cerkiew (obecnie kościół filialny parafii rzymsko-katolickiej w Trepczy). Właśnie na bocznej drodze wiodącej do świątyni dzisiaj po godz. 7 przypadkowy przechodzień zauważył ciało.

- Wstępne oględziny zwłok, biorąc pod uwagę temperaturę powietrza i fakt, że nie doszło jeszcze do stężenia pośmiertnego, wskazują, że do zabójstwa musiało dojść niewiele wcześniej, między godz. 6 a 7 - uważa Tadeusz Hałas z Prokuratury Rejonowej w Sanoku, który prowadził czynności na miejscu zdarzenia.

Eksperci z laboratorium kryminalistycznego bardzo dokładnie sprawdzali miejsce zdarzenia.

- Każdy ślad może przełożyć się na cenne dowody - mówi Paweł Międlar.

Policjanci nie informują, z jakiej broni zastrzelony został 30-latek, nie ujawniają też ewentualnych motywów i podejrzeń.

- Ze względu na dobro śledztwa musimy ograniczyć informacje na tym etapie - tłumaczy rzecznik.

Na temat ofiary śledczy mówią niewiele. Jak się dowiedzieliśmy, mężczyzna mieszkał w Lesku, od kilku lat był żonaty, miał dziecko. Był także znany funkcjonariuszom.

- Pojawił się w naszych rejestrach jako osoba podejrzana o udział w pobiciu - przyznaje Międlar.

Już po południu rzecznik stwierdził, że w każdej chwili może nastąpić przełom w tej sprawie.

- Kluczowe dla śledztwa jest odtworzenie ostatnich dni i godzin życia ofiary, ustalenie konfliktu, który doprowadził do tej tragedii - mówi kom. Międlar.

Więcej w czwartkowym, papierowym wydaniu Nowin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24