To dorosły wybiera prezent dla dziecka

Lista życzeń do świętego Mikołaja, niejednokrotnie przekracza możliwości rodzicielskiego portfela.

Dla niektórych to sprawa przygnębiająca, bo sądzą, że grudniowy święty powinien spełniać wszelkie marzenia. Inni bez szemrania wyciągają ze swojej kieszeni kilkaset złotych albo robią zrzutkę w rodzinie na tablet, gigantyczne klocki lego czy elektryczny samochód-jeździk.

Warto jednak zrozumieć, że najważniejszym kluczem doboru prezentu są rzeczywiste zainteresowania dziecka, a nie nasze finansowe możliwości.

Tegoroczne hity

Patrząc na sklepowe półki nietrudno wymienić hity wśród tegorocznych prezentów: interaktywna maskotka Furby, lalki i gadżety z serii Monster High, zabawki, gry i gadżety Angry Birds, zestawy gumowych śmieciaków i określone serie lego (Chima, Hero Factory).

Regały wypełniają reklamowane w telewizji gry i w widocznym miejscu ustawiono tablety. Od paru lat dla ambitnych rodziców przygotowano serie naukowe i zestawy małego elektryka, chemika czy paleontologa, dziecięce mikroskopy i lunety, a także instrumenty.

Tegoroczną nowinką są ciekawe propozycje dla utalentowanych plastycznie smyków, a wśród nich - kartonowe domki do kolorowania.

Pośrodku tej dżungli staje człowiek z listem dziecka do świętego Mikołaja. I co ma kupić?

Chcę, bo inni chcą

- Mój 5-letni syn poprosił o Furby'ego - mówi Bernadeta. - O tym elektronicznym robocie-maskotce marzą dzieciaki z jego przedszkola, więc i on zapragnął tego samego. Nie chcę kupować mu takiego prezentu. Raz, ja i mąż ulegliśmy naleganiom, kiedy prosił o reklamowanego w telewizji pieska z gwizdkami, bawił się nim pięć minut.

Myślę, że z Furbym byłoby tak samo. W rozmowach już mu tłumaczyłam, że fajniejsze od przytulanki robota jest żywe zwierzę i mamy w rodzinie psa, z którym może się bawić.

Co zatem znajdzie się w paczce od świętego Mikołaja dla 5-latka?

- Klocki lego - odpowiada Bernadeta. - Zawsze się cieszy, gdy je dostaje. Nigdy nie ma dość. Jego ulubioną jest seria z rycerzami. Natomiast starszy syn, już gimnazjalista, dostanie pieniądze. To prezent, który lubi najbardziej, bo może sobie kupić coś, czego akurat chce albo dołożyć do oszczędności na coś większego.

Reklamowane nie zawsze najlepsze

- Reklamy, niestety, bardzo kuszą dzieci. Dlatego dziecięce marzenia wydają się iść w parze z tym, co zobaczone w telewizji albo modne wśród rówieśników - przyznaje Natalia Tomala, psycholog. - Im mniejsze dziecko, tym trudniej wybrać mu zabawkę, która trafi w jego prawdziwe zainteresowania, a nie będzie tylko chwilową zachcianką.

Dlatego dorosły musi się dobrze zastanowić nad wyborem prezentu. Aby sprawić radość dziecku, wcale nie musi się kupować tego konkretnego gadżetu z listu do św. Mikołaja. Ważne, by wybrać coś, co nasza pociecha lubi i co jest dla niej ważne.

Jednocześnie, jak tłumaczy psycholog, nie możemy kierować się praktycznością prezentu. Jeśli chcemy sprawić dziecku radość, nie kupujmy mu wspaniałej kurtki, która i tak potrzebuje (chyba, że akurat konkretny ciuch chce ono dostać).

- Owszem, taki praktyczny prezent możemy dołożyć, ale oprócz niego musi być w paczce coś, co wcale nie jest praktyczne, ale po prostu ma dawać frajdę, zaspokajać wewnętrzna chęć zabawy i rozrywki - tłumaczy Natalia Tomala.

Potwierdza to inny psycholog, Jacek Walkiewicz, który niedawno prowadził warsztaty dla menedżerów podczas Mega Rzeszów Conference.

- Mój syn chciał kiedyś dostać trampolinę. Pytałem go: "Ale po co ci ta trampolina?". "Żeby skakać", odpowiedział. I wtedy zrozumiałem. To co nam daje radość, sprawia frajdę jest ważne. Tak po prostu - mówił w Rzeszowie Walkiewicz.

Zakup idealnego prezentu musi zatem poprzedzić namysł - co kocha moje dziecko, co je cieszy.

- A potem trzeba szukać - zauważa Natalia Tomala. - Zajrzeć nie tylko do wielkich marketów, ale i do małych sklepików, bo może czeka tam coś niesztampowego, oryginalnego i interesującego dla malucha. Córeczkę może ucieszyć szmaciana lalka. Syna autko, jakiego nie ma nikt w przedszkolu.

Jeśli syn zbiera karty z piłkarzami, kup dwa, trzy opakowania i dołóż coś, co go zaskoczy, czego się nie spodziewał, a co wiesz, że musi go ucieszyć.