To jest możliwe

ANWIL II WŁOCŁAWEK - GLIMAR GORLICE 95:75 (26:25, 19:13, 21:21, 29:16)

ANWIL II WŁOCŁAWEK - GLIMAR GORLICE 95:75 (26:25, 19:13, 21:21, 29:16)

ANWIL II: Witka 35, Rybiński 2, Zachacz 4, Jarosz 0, Lewandowski 10, Dąbek 25, Wnukiewicz 11, Czaplicki 4, Zięty 4.
GLIMAR: Oczkowicz 14, Adamczyk 14, Piątek 11, Peciak 16, Rykała 4, Belczyk 10, Puścizna 6.
Sędziowali Czajka (Tarnobrzeg) i Staszak (Poznań). Widzów 200.

Stawka jest wysoka; kto okaże się lepszy w dwumeczu, zostaje w II lidze. Po wczorajszym pojedynku bliżej celu jest rezerwa ekstraklasowego Anwilu. Sprawy ostatecznie rozstrzygną się w sobotę.
- Odrobienie 20 punktów nie jest niemożliwe - stwierdził Mariusz Masztafiak, trener gorliczan. - Przez większą część meczu nasze straty wynosiły 10 i mniej punktów. Niestety, w końcówce gospodarze dołożyli nam, ale trzeba też dodać, że pozwolono im na to. Mam na myśli sędziów, którzy wyrzucili z boiska wysokich: Belczyka i Piątka. Szczególnie w przypadku tego pierwszego decyzja o gwizdnięciu piątego faulu była chybiona. Zawodnik wykonał szkoleniową czapę.
Glimar przegrywał po 30 minutach 11 punktami, ale w połowie IV kwarty tracił do rywali tylko 5 oczek. Wtedy boisko opuścił Belczyk. W 37. min straty wynosiły 7 punktów i na ławce musiał usiąść Piątek. - Ciężkie zadanie przed nami, ale zespół u siebie zagra z podwójnym zaangażowaniem i nie wykluczam, że uratuje skórę - podsumował Masztafiak.