- Już prawie każdy region Polski ma swoją kardiochirurgię. A na zachodzie dziura - mówił w wywiadzie dla "GL" w grudniu ub.r. dr n. med. Romuald Cichoń, szef Dolnośląskiego Centrum Chorób Serca "Medinet". To lekarze z tego centrum mieli prowadzić oddział w lecznicy nowosolskiej. Pierwsze operacje serca planowali w marcu tego roku. Tymczasem jest listopad, kardiochirurgii nie ma i wciąż "na zachodzie dziura".
Dlaczego? Dr Cichoń odpowiada lakonicznie, że opóźnienia spowodowało uzyskanie uzgodnień "od formalnych przez budowlane". Jego współpracownik z Medinetu Piotr Kołtowski tłumaczy, że trochę czasu zajęło dogadywanie spraw ze szpitalem, sanepidem, firmami budowlanymi itd.
Przynajmniej wiadomo już, jak będzie wyglądał oddział. Obejrzeliśmy go wraz z kardiochirurgami. Mieści się na piątym piętrze szpitala. Przebudowa pomieszczeń rozpoczęła się dopiero 18 lipca. Sale są już gotowe, w pastelowych kolorach.
Będzie 27 łóżek plus sześć na oddziale intensywnej opieki pooperacyjnej.
Wiemy też, kto będzie ordynatorem - kardiochirurg Jarosław Jasiński z Poznania. Jego żona Ewa będzie szefową anestezjologów.
W ub.r. kardiochirurdzy mówili "GL" , że na oddziale pracę znajdzie blisko 100 osób, większość z naszego regionu.
- Na początek będzie to 50-60 osób. Kiedy wszystko się rozkręci, bo chcemy tu wykonywać około tysiąca zabiegów rocznie, zatrudnienie wzrośnie - uzupełnia P. Kołtowski.
Przypomnijmy, że umowę na otwarcie oddziału w nowosolskim szpitalu dolnośląscy kardiochirurdzy podpisali w ub.r. Będą dzierżawić pomieszczenia od lecznicy i płacić za usługi: pranie, żywienie, sprzątanie, badania. Mają też osobno rozliczać się z funduszem zdrowia. Ale pacjenci nie odczują tej różnicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
