Może dlatego Polska jest w pierwszej dziesiątce krajów świata pod względem kradzieży sklepowych. Roczne straty wynoszą tu ponad 2 miliardy USD. Okraść szefa ze sklepowego towaru nie jest trudno, ale jak okraść szefa z mąki? Detektyw Józef Przyboś udowodnił, że Polak potrafi. Grunt, to dobra organizacja. Najlepiej - organizacja przestępczości zorganizowanej. Przez pracowników.
- Zdarzyło mi się prowadzić sprawy kradzieży pracowniczych przy operacjach wymiany walut w kantorach, śledziłem pracowników firmy, którzy brali zwolnienie L4 po to, żeby dorobić u konkurencji swojego pracodawcy, penetrowałem sklepy, w których sprzedawcy okradali właścicieli, lawina takich spraw była - opowiada Przyboś. - Do młyna zaangażowano mnie po raz pierwszy. Bo mąka znikała w straszliwych ilościach.
Wyrąbał sobie młyn
Roman nie ufał już nawet samemu sobie i miał po temu powody. W połowie lat osiemdziesiątych wyjechał za chlebem do Kanady, do ojca.
Dziesięć lat rąbał nieprzebrane kanadyjskie lasy na papier i rąbał dopóki ojcu się nie umarło. Po czym Roman uznał, że swoje w życiu wyrąbał, ojca już nie ma, więc w kraju klonowego liścia nic go już nie trzyma, a resztkę życia chce spędzić w ojczyźnie.
Tej resztki sporo jeszcze zostało, więc bezczynnie spędzać nie chciał. Z rąbania kupę kasy zaoszczędził, okazały kanadyjski dom po ojcu spieniężył i tę kupę w połowie lat dziewięćdziesiątych przywiózł do kraju.
Zainstalował się na Dolnym Śląsku i zaczął zastanawiać nad resztą życia. Szukał, pytał, analizował wschodzący polski kapitalizm, wyszło mu na to, że kanadyjskie dolary najlepiej zainwestować w młyn. A jeszcze lepiej - w młyn, zakład paczkowania mąki i mieszalnię pasz.
Dolarów nie na wszystko wystarczyło, więc zapożyczył się w banku. Uznał, że chyba nie będzie w stanie sam zarządzać całym kombinatem, toteż za namową żony wziął do spółki szwagra.
Trochę niechętnie, bo Roman nieufny był z natury, ale szwagier dorzucił do interesu 10 procent wartości całej inwestycji i został romanowym wspólnikiem. Roman uznał, że szwagier o swoje będzie dbał... jak o swoje, nawet, jeśli swojego ma tylko 10 procent.
Mąkę wywiało tonami
Z początku biznes kręcił się wyśmienicie, zboże do przemiału skupowano nie tylko od miejscowych gospodarzy, ale także zaczęto sprowadzać z zagranicy. Moce przerobowe młyna na to pozwalały, a rynek zbytu był chłonny.
- Gdzieś około 2008 roku żarna kręciły się wciąż w tym samym tempie, ale Roman zauważył, że zyski zaczęły spadać - opowiada Przyboś. - Przyszło mu do głowy, że może być okradany bądź to przez pracowników bądź to przez szwagra.
Zaczął się bacznie przyglądać pracy załogi, badać księgi rachunkowe i dalej nie rozumiał, co się dzieje. Rozmowa ze szwagrem niewiele dała, bo ten mówił, że chyba zwiększyły się straty przemiałowe.
Argument strat przemiałowych na chwilę Romana uspokoił. I tylko na chwilę, bo podejrzenia wkrótce wzrosły. Bo wzrosły również "straty przemiałowe". Zrobił bilans za 2010 rok, wyszło mu, że w firmie źle się dzieje. Ale nie u szwagra i załogi, bo szwagier zmieniał samochody jak rękawiczki a i niektórzy z pracowników zaczęli podjeżdżać do roboty niezłymi brykami.
Powiązał fakty, połapał się, że na kasie rżnięty jest, niczym kanadyjskie drzewo i tylko nie wiedział jak. Nikomu wokół siebie już nie ufał. Do tego stopnia, że po pomoc ruszył na drugi kraniec Polski.
Rozpracować szwagra
- Dopięliśmy sprawy finansowe i organizacyjne, najważniejsze dla mnie było zachowanie dyskrecji działań - tłumaczy detektyw. - Wstępna analiza sytuacji uświadomiła mi, że najpierw trzeba rozpracować szwagra i magazyniera firmy.
Jednego ze swoich podwładnych zainstalował w magazynie i kazał mu jeździć wózkiem widłowym. Po prostu kolejny fizyczny pracownik firmy, taki nie będzie budził podejrzeń reszty załogi.
A przy okazji kątem oka będzie obserwował, co się dzieje w magazynie, kto z kim się komunikuje, o czym się mówi wśród załogi. Wychwyci wszystko, co mu się wyda podejrzane.
Drugiego z podwładnych Przyboś zainstalował do obserwacji na zewnątrz firmy. Zamontował sieć ukrytych kamer, prowadził zewnętrzny podsłuch. W końcu jeśli te straty to nie sztuczki księgowe, to znaczy, że mąka musi jakoś opuszczać zakład. Przy takich stratach w kieszeniach wynieść się jej nie da.
Złodziej na kółkach
Z pozoru wszystko wyglądało legalnie: wjeżdża ciężarówka ziarnem, transport trafia do rejestru, wyjeżdża ciężarówka z mąką, to też jest rejestrowane. Po kilku dniach stało się jasne, skąd się biorą straty. Po trzech tygodniach były dowody, a złodziej był na kółkach. I to nie jeden.
Wynajęta przez Romana firma transportowa, na jego żądanie, przedstawiła protokół komisyjnego ważenia swoich samochodów. Każdy wóz podjeżdżający pod załadunek, był lżejszy około jednej tony od wagi podanej w protokole.
Właściciel firmy transportowej tłumaczył, że samochody ważył z pełnymi zbiornikami paliwa, w rzeczywistości kierowcy pod załadunek podjeżdżali "na oparach".
W ten sposób "na pakę" trafiało dodatkowo około tony mąki więcej, co przy wyjeździe nie budziło zastrzeżeń, bo waga towaru zgadzała się z dokumentacją. Po drodze kierowcy w umówionym miejscu przerzucali tę jedną tonę na oczekujący już samochód, a z resztą jechali do odbiorcy.
- Te transakcje na trasie też udokumentowaliśmy - dorzuca Przyboś. - W ciągu jednego dnia osiem tirów wyjeżdżało z kradzionym towarem, więc osiem ton mąki dziennie znikało po drodze. Gotówką dzielił się magazynier ze szwagrem Romana i kierowcami biorącymi udział w tym procederze.
Z magazynierem Roman najpewniej rozstał się w trybie natychmiastowym. Ze szwagrem chyba było trudniej się rozstać. W końcu to wspólnik. A poza tym szwagier.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]