Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Lewandowski: nie denerwowałem się, miałem pełną koncentrację

Waldemar Mazgaj
Waldemar Mazgaj
Podium turnieju pojedynczego mężczyzn podczas 84. IMP w Wałbrzychu. Na najwyższym stopniu - rzeszowianin Tomasz Lewandowski
Podium turnieju pojedynczego mężczyzn podczas 84. IMP w Wałbrzychu. Na najwyższym stopniu - rzeszowianin Tomasz Lewandowski PZTS
- W półfinale z Górakiem miałem taką chęć rewanżu za na finał sprzed trzech lat z Ostródy, że wolą walki i charyzmą dosłownie go rozniosłem – mówi Tomasz Lewandowski, grający trener AZS Politechniki Rzeszów, indywidualny mistrz Polski z Wałbrzycha.

W 84. Indywidualnych Mistrzostwach Polski byłeś rozstawiony dopiero z numerem 6. Konia z rzędem temu, kto typował ciebie do tytułu... Też byłeś zaskoczony?Niekoniecznie. Faworytem nie byłem, bo wyżej obstawiano szanse Góraka, „Wandżiego” czy Dryjasa, ale nasza liga jest bardzo wyrównana i każdy z nas jest w stanie wygrać. Mój bilans naprawdę nie jest zły: mam 50-procentową skuteczność w lidze, która pod względem poziomu i klasy graczy uchodzi za drugą po Bundeslidze. W Polsce gra pięciu pingpongistów z najlepszej 20. światowego rankingu i jeżeli chodzi o Polaków to nie odbiegam od nich skutecznością. A jeżeli chodzi o same mistrzostwa to w nich trzeba zrobić wszystko, by dostać się do strefy medalowej, potem poszerza się horyzont.

Miałeś też dobre losowanie?...Nawet bardzo dobre, do półfinału trafiałem na graczy, z którymi już wygrywałem, więc wiedziałem że jest okej. Natomiast w półfinale z Górakiem miałem taką chęć rewanżu za na finał sprzed trzech lat z Ostródy (w decydującym secie prowadził 8:3 i przegrał – przyp. red.), że wolą walki i charyzmą dosłownie go rozniosłem.

Po wynikach z Wałbrzycha można sądzić, że rozkręcałeś się z meczu na mecz.Dokładnie tak to wyglądało. W pierwszym dniu nie było za dobrze, czułem że nie jest to pełnia moich możliwości, ale rozkręcałem się. W sobotę sporo pograłem, w singla, w deblu i mikście i nabierałem co raz więcej pewności siebie. W grach o medal już poczułem krew.

Finał z Patrykiem Chojnowskim też był bez historii? Jakąś tam miał (śmiech). W IV secie miałem sześć meczboli i żadnego nie wykorzystałem. W piątym całe szczęście Patryk, choć miał dwie piłki setowe, nie zakończył ich a ja trafiłem pierwszego meczbola. Jak zawsze jestem nerwowy i gubię koncentrację, tak na tym turnieju wyglądało to odwrotnie. W ogóle nie denerwowałem się, miałem maksymalną koncentrację od pierwszej do ostatniej piłki.

Sądzisz, że ten życiowy wynik pomoże ci wrócić do reprezentacji?Niestety nie siedzę w głowie selekcjonera, nawet nie rozmawiałem z trenerem Tomaszem Krzeszewskim. Jako mistrz dostałem powołanie na Pro Tour w Polsce i mam nadzieję, że wykorzystam szansę, bo mój wynik z mistrzostw muszę teraz potwierdzić na międzynarodowym turnieju. Choć znając życie wielkich zmian w kadrze pewnie nie będzie.

AZS Politechnika już zapewniła sobie utrzymanie w superlidze. Co dalej? Szukamy sponsorów do uzupełnienia budżetu. W tym roku mieliśmy spore problemy i nie do końca udało się jeszcze z nich wyjść. Jak nie będziemy mieć pieniędzy na wzmocnienia składu to zagrożenie spadkiem będzie realne. Na szczęście mamy jeszcze czas, żeby powalczyć o większy budżet. Może ten mój wynik pomoże w znalezieniu potencjalnych sponsorów?

W tym sezonie mieliście w składzie Chorwata Tomislava Kolarska i Koreańczyka Choi Deok Hwę. Nie były to jednak udane transfery... Koreańczyka nie możemy ocenić bo nie było nas stać na to, by sprowadzić go do Polski, by mógł zagrać w lidze. Natomiast Kolarek w tym sezonie okazał się niewypałem, choć wiemy z poprzednich lat, że stać go na więcej. Takk czasem jest, że nie trafi się z transferem i choć do tej pory mieliśmy nosa do zagranicznych graczy to tym razem zawiódł. Na szczęście mi to Mateuszowi Gołębiowskiemu udało się utrzymać ligę w praktycznie polskim składzie.

Niewielu wie, że od dłuższego czasu szkolisz młodzież i masz już pewne sukcesy...Razem z Karolem Paśko prowadzę szkółkę „Trio” i po trzech latach widać już pierwsze efekty. Patryk Dziuba ma brązowy medal mistrzostw Polski młodzików, w drużynie też mamy brąz, w kadetach i żakach co raz więcej sukcesów. Udało się nam wychować 5-7 fajnie rozwijających się chłopców, wspierają nas chłopaki z I i II ligi. Na zajęcia szkółki uczęszcza 50 dzieciaków, wśród pierwszoklasistów widać kilku 8-latków, którzy mają talent i chcą pracować. Coś z tego wyjdzie, bo to mnie motywuje. Oni śledzą moje wyniki, ja ich wspieram i fajnie się czuję, gdy mogę pomagać.

Mówiąc wprost - czujesz się już rzeszowianinem?Dokładnie tak. Decyzję podjąłem kilka lat temu. Rzeszów to moje miasto docelowe, tu zapuściłem korzenie. Gdy przyjechałem do Rzeszowa 8 lat temu od razu miasto mi się spodobało, a przez ten czas ono ciągle się rozwija. Dlatego promuję Rzeszów wśród znajomych i rodziny, bo jest ładny. Zresztą każdy wyjeżdża zachwycony i mile zaskoczony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24