Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomaszewscy: Od lat nie mamy dojazdu do domu

Grzegorz Michalski
Sławęcin. Od 2006 roku rodzina nie ma normalnego dojazdu do domu. Problem rodzi wiele konfliktów. Również sąsiedzkich.

Sprawy związane z drogami nigdy nie należą do jasnych i prostych. Nie inaczej sytuacja wygląda w Sławęcinie. Walka rodziny Tomaszewskich o ich racje trwa już dobrych kilka lat. Za wszelką cenę nie chcą zgodzić się na to, co proponują władze gminy. Walczą o każdy metr ziemi. Jadwiga i Henryk wybudowali niewielki dom, ale skarżają się, że dojazd do samego domu mają bardzo utrudniony. Wszystko przez to, że, jak mówią, aby wjechać na podwórko muszą minąć dom, podjechać na przeciwległy koniec drogi i z rozpędu wjechać na podwórze.

- Sprawa ciągnie się już prawie 10 lat - tłumaczy Henryk Tomaszewski. Poszło o drogę, która przebiega pod oknami rodziny ze Sławęcina. Droga, którą zbudowała gmina, rozdziela działki Tomaszewskich. Jak mówi Tomaszewski, gmina dopiero po jego interwencji, w 2 lata po stworzeniu drogi, skonstruowała księgi wieczyste.

Rozpoczął walkę z władzami gminy
- Przyprowadziłem biegłego, który wykazał, że są uchybienia. Gmina musiała wtedy sprawę wyprostować. Zgodzili się, że drogę poprawią - opowiada Tomaszewski. Jego zdaniem, sprawa nie została należycie wykonana.

- Wysypali auto żwiru. Jak przyjdą roztopy, to samochód tonie w błocie - skarży się właściciel posesji. Tomaszewscy sprawę zgłosili do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Powód? - Po budowie drogi wystąpiłem do gminy z pismem o to, kto był kierownikiem robót przy tej drodze, jaki był plan na tę drogę przygotowany. Prosiłem o takie podstawowe rzeczy. Gmina odpowiedziała wymijająco, że nie było potrzeby dokumentów, bo przeprowadzona była tzw. modernizacja - wyjaśnia Tomaszewski. Pismo skierował do inspektora nadzoru, zgłoszając samowolę budowlaną. Na miejscu pojawili się inspektorzy, którzy dokładnie sprawdzili teren i przygotowali ekspertyzę.

Tomaszewski: Gmina poniesie sankcje
Zdaniem gospodarzy, gmina będzie musiała ponieść konsekwencje takiego sposobu budowy drogi. Z pytaniem o sytuację zwróciliśmy się do inspektorów nadzoru budowlanego, którzy byli na miejscu.

- Z naszej strony wszystko zostało należycie wykonane. Usankcjonowany został stan, który jest obecnie. Gmina powinna na budowę tej drogi przeprowadzić zgłoszenie. Dlaczego? Ponieważ zakres robót nie można było podciągnąć pod tzw. bieżącą konserwację. W takich przypadkach nie są wymagane dokumenty - wyjaśnia Wiesław Szumlas z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Wykonali roboty, na które powinni zrobić dokumentację. - Kolejnym krokiem jest usankcjonowanie, czyli nadanie mocy urzędowej takiej budowie. W zależności od przypadku, jest to albo uiszczenie opłaty legalizacyjnej lub przygotowanie dokumentacji i ekspertyzy budowlanej. Tak w tym przypadku zostało zrobione - podsumował Szumlas.

Tomaszewscy jednak z decyzją powiatowego inspektora się nie zgodzili i zaskarżyli decyzję wyżej. Sprawą zajmował się Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Jego odpowiedź była jednoznaczna - jasielscy inspektorzy podjęli decyzję zgodną z prawem. Inspektorzy ponownie mają odwiedzić Tomaszewskich. Tym razem zbadają, czy zjazd który rodzina zrobiła od domu na drogę jest ich samowolą budowlaną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24