Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomaszewski: Jedynym błędem Brzęczka było to, że w końcówce nie wpuścił Błaszczykowskiego za Grosickiego

Mateusz Skrzyński
Mateusz Skrzyński
Bartosz Bereszyński po raz kolejny zagrał na lewej stronie.
Bartosz Bereszyński po raz kolejny zagrał na lewej stronie. Piotrhukalo /polskapress
Reprezentacja Polski udanie rozpoczęła eliminacje mistrzostw Europy 2020. Polacy pokonali w Wiedniu Austrię 1:0. To także pierwsza wygrana Jerzego Brzęczka w roli selekcjonera. - Jedynym błędem Brzęczka było to, że w końcówce nie wpuścił Błaszczykowskiego za Grosickiego - przyznaje legendarny bramkarz reprezentacji Polski Jan Tomaszewski.

W meczu z Austrią liczyły się trzy punkty. Selekcjoner chyba odetchnął z ulgą, bo mieliśmy trochę szczęścia?

Kapitalne spotkanie. Oprócz 15-30 minut pierwszej połowy, w których panował chaos. Wynikał z ustawienia Piotra Zielińskiego, który grał z lewej strony, przez co nie bardzo pomagał w obronie. Nasi zawodnicy pokazali wyższość i z upływem kolejnych minut coraz bardziej panowali na boisku, narzucając swój styl gry.

Po zejściu Arkadiusza Milika Zieliński został ustawiony na swojej nominalnej pozycji. Robert Lewandowski z kolei stracił swojego partnera w ataku.

Od tego momentu zaczęło się dziać coś optymistycznego. Powróciliśmy do gry, która nam leży najbardziej. Nie ma co się oszukiwać, ale w ostatnich siedmiu meczach o stawkę dwa zawalił Adam Nawałka, który zaczął filozofować na mundialu, wprowadzając jakieś dziwne ustawienia. To samo powtórzył Jurek Brzęczek w Chorzowie w meczach z Portugalią i Włochami. Już ostatni mecz w Lidze Narodów z Portugalią pokazał, że ustawienie 1-4-4-1-1 leży nam najbardziej i to przekonało Brzęczka, żeby przestać eksperymentować.

W pierwszej połowie Milik był jednym z najsłabszych na boisku. Po meczu tłumaczono, że miał gorączkę. Dlaczego więc wychodził w pierwszym składzie?

Nie wiem ile jest w tym prawdy, ale trzeba przyznać, że Arek zagrał po prostu słabo. Tyle tylko, że jest jedna sprawa, o której pseudofachowcy nie mówią. Milik gra typową dziewiątkę w Napoli, a wczoraj musiał grać cofniętego napastnika. To jest zupełnie inna gra. To jest miejsce dla Zielińskiego.

Krzysztof Piątek pokazał, że może grać z Lewandowskim. Ich współpraca mogła się podobać.

Owszem, jednak nie zapominajmy, że „Lewy” zagrał na pozycji Zielińskiego. Natomiast chciałbym podkreślić jeszcze jedną rzecz. Niech pseudofachowcy popukają się w czoło. Pamiętajmy, że rolą Zielińskiego w kadrze nie jest gra w obronie. Popatrzmy na Barcelonę i Leo Messiego. Gdy przeciwnik ma piłkę, to Messi drepcze, jednak gdy już ją dostanie, to przeciwnicy wąchają mu stopy. Jak Zieliński zaczął grać w pierwszej połowie w obronie, to nie wiedział, co ma robić. Potem zszedł z boiska i nie było wiadomo, co się stało. Być może kwestia zmęczenia także odgrywała tu decydująca rolę.

Mówiło się o problemach z plecami. Jego występ z Łotwą stoi pod znakiem zapytania.

Daj Boże, żeby Zieliński grał. Jest głównym kreatorem gry. Niestety, Brzęczek nie może ulec sugestiom pseudofachowców, żeby wystawić dwie „dziewiątki” obok siebie. Jeśli wszyscy mówią, że Piątek musi grać, to niech nie boją się powiedzieć, że dla Lewandowskiego nie ma miejsca w zespole.

Na lewej obronie znów musieliśmy wystawić Bartosza Bereszyńskiego. Tomasz Kędziora zagrał na swojej nominalnej pozycji, jednak nie radził sobie najlepiej.

Jestem przeciwnikiem tego rozwiązania. W końcówce mieliśmy sporo szczęścia przy strzale głową Austriaków dlatego, że Bereszyński krył nie od tej strony co trzeba. Wynika to z tego, że nie jest przyzwyczajony do gry na tej pozycji. Jedynym błędem Jurka Brzęczka było to, że w końcówce nie wpuścił Kuby Błaszczykowskiego za Kamila Grosickiego. Wtedy nie dopuścilibyśmy do takiej sytuacji. Wszedł Michał Pazdan i gdzie on grał? Jako trzeci stoper? Mieliśmy przez to sporo problemów. Jestem za tym, żeby Bereszyński grał na prawej stronie.

Skoro powoływany jest Arkadiusz Reca, dla którego lewa obrona jest nominalną pozycją, to może warto go wystawić? W niedzielę gramy przecież z Łotwą.

Jak najbardziej. Dam panu taki przykład. Na mistrzostwach świata w meczu ze Szwecją pan Kazimierz Górski wyrzucił ze składu Adama Musiała - lewego obrońcę. Ze Szwedami wystawił na tej pozycji Antka Szymanowskiego, który był wspaniałym prawym obrońcą. Na prawej stronie zagrał Zbyszek Gut. W ten sposób mieliśmy dwa słabsze ogniwa, przez co Szwedzi z nami jechali. Gdy pisze pan cały czas prawą ręką, to lewą będzie pan bazgrolił. Tak samo jest z Bereszyńskim.

Nasz środek pola również pozostawił po sobie spory niesmak. Grzegorz Krychowiak wciąż jest daleko od swojej najlepszej formy.

Krychowiak i Klich wykonali swoje zadania w destrukcji, jednak Grzesiek miał za dużo strat. W pierwszej połowie było słabiej tylko dlatego, że Zieliński nie wspomagał Bereszyńskiego. Dla mnie ten mecz został rozegrany po profesorsku, a zawodnicy uświadomili sobie, że są lepsi od Austriaków.

Bez przesady. Nie graliśmy z Brazylią czy Francją.

Zgadza się. Po blamażach na mundialu i na Stadionie Śląskim w Lidze Narodów zawodnicy przestali wierzyć w siebie. Co by nie mówić, Austriacy nie są ogórkami.

Jerzy Brzęczek wreszcie wygrał swój pierwszy mecz w roli selekcjonera.

Jurek jest dla mnie prawdziwym selekcjonerem. W dużej mierze dzięki dziennikarzom i pseudokomentatorom skusił się na grę dwoma napastnikami w Lidze Narodów, przez co skończyło się tak, jak się skończyło.

Robert Lewandowski od niemal roku nie strzelił gola w reprezentacji. Na ustach wszystkich jest Krzysztof Piątek.

Moim zdaniem Lewandowski nie jest tylko najlepszą dziewiątką na świecie, lecz także duchowym przywódcą. Za moich czasów taką rolę odgrywał Włodzimierz Lubański. Nawet gdy ktoś jest w słabszej formie, to i tak musi grać, bo jest przywódcą. W drużynie Austriaków prawdziwym liderem był David Alaba, który jest przecież lewym obrońcą. Gdyby nie Lewandowski, to pozostali piłkarze nie mieliby tyle miejsca.

Eliminacje zakończymy bez straty punktów?

Punkty można stracić, ale tylko wtedy kiedy będziemy nieskuteczni. W meczu z Łotwą oczekuję dominacji od pierwszej do ostatniej minuty, a wynik sam się zrobi. Gdy będzie inaczej, to znaczy, że nasza skuteczność nie była najlepsza. Musimy na nich usiąść i pokazać kto tu rządzi.

Najbardziej wartościowe kluby Ekstraklasy [RANKING 2019]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24