Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Transsystem może przetrwa. Gorzej z załogą

Alina Bosak, Wojciech Tatara
- Zrobimy wszystko, by ratować Transsystem – zapowiada Stanisław Sroka. Jego mina dobitnie jednak pokazuje, że łatwo o to nie będzie.
- Zrobimy wszystko, by ratować Transsystem – zapowiada Stanisław Sroka. Jego mina dobitnie jednak pokazuje, że łatwo o to nie będzie. Krzysztof Łokaj
Były kontrakty dla Porsche, BMW, Ikei. Jest dramat tysiąca pracowników, którzy boją się o pracę. Firma Transsystem ma zablokowane konta i nie płaci pracownikom.

Wczorajsza konferencja prasowa Transsystemu przypominała stypę.

- Nie w takich okolicznościach spotykałem się z państwem wcześniej - zaczął Stanisław Sroka, prezes Transsystemu, którego do tej pory wszyscy kojarzyli jako zawsze uśmiechniętego menedżera potężnej firmy.

Jeszcze w styczniu Stanisław Sroka odbierał z rąk Adama Górala, prezesa Assecco Poland nagrodę Podkarpackiego Klubu Biznesu. Był symbolem człowieka sukcesu - mieszkańca Podkarpacia, który za tysiąc dolarów założył wraz z bratem i dwoma kolegami przedsiębiorstwo zajmujące się projektowaniem, produkcją i montażem systemów transportowych. W 20 lat Transsystem z Woli Dalszej k. Łańcuta stał się firmą zatrudniającą tysiąc osób i jednym z największych pracodawców w regionie. Miał kontrakty z Porsche, General Motors, Airbusem i innymi potęgami. A teraz tonie.

14 sierpnia firma Transsystem złożyła w Sądzie Rejonowym w Rzeszowie wniosek o upadłość z możliwością zawarcia układu z wierzycielami. Ma wielomilionowe długi wobec innych firm i swoich pracowników.

Miał być skok - jest upadek

Transsystem to marzenia, którym zabrakło kapitału. Z roku na rok rosło zainteresowanie jej produktami, pojawiali się wielcy kontrahenci i firma potrzebowała inwestora. W 2007 r. został nim fundusz Natixis (grupa funduszy międzynarodowych z siedzibą w Paryżu), obecnie 82 proc. udziałów w Transsystemie. Plan był taki, aby w dwa lata przygotować firmę z Woli Dalszej do wejścia na giełdę. Jednak właściciel opóźniał ten moment ze względu na niekorzystną sytuację na rynku papierów wartościowych.

Tymczasem kryzys gospodarczy mocno uderzył w branżę motoryzacyjną na świecie.

- Pojawiły się duże opóźnienia płatnicze dla firmy Transsystem - tłumaczy prezes Sroka. - Zaczęliśmy mieć problemy z regulowaniem naszych płatności, a do tego banki odmówiły nam finansowania kontraktów i nowych inwestycji. Na końcu doszły zajęcia komornicze, co skończyło się zablokowaniem firmowych kont. W tym momencie wycofało się dwóch inwestorów, którzy jeszcze mogli nas uratować.
Banki oświadczyły: firma ma za mało kapitału dla strategii, którą realizowała.

Dramat pracowników

Z firmy, która zatrudniała około tysiąca pracowników w tej chwili pracuje 300 osób. Pozostali znajdują się na urlopach lub pracują na kontraktach zagranicznych.

- Zwolnień nie da się jednak uniknąć - mówi prezes Sroka, ale nie chce podać, ile osób straci pracę. - Zależy nam na tym, aby było ich jak najmniej, ponieważ Transsystem znany był z tego, że miał świetnych fachowców.

Do wczoraj Powiatowy Urząd Pracy w Łańcucie nie otrzymał żadnego pisma z tej firmy dotyczącego zwolnień.

Zarząd proponuje pracownikom, by przechodzili na urlopy bezpłatne z prawem powrotu do firmy.

- Prowadzimy rozmowy z naszymi kontrahentami, aby zatrudnili część naszej załogi - dodaje prezes Sroka.

Ale nie tylko zwolnienia spędzają sen z powiek załodze. Ludzie nie otrzymali pensji za lipiec i część czerwca. Firma zalega też z wypłatami premii. Wczoraj upłynął termin upomnienia, którego Państwowa Inspekcja Pracy udzieliła zarządowi ze względu na nie wykonanie nakazu płatniczego wystawionego przez inspektora, kontrolującego Transsystem. Jeśli pieniądze nie zostaną wypłacone, na firmę może zostać nałożona kara w wysokości 100 tys. zł.

- Nie wypłacimy tych pieniędzy, bo mamy zablokowane konta - mówi otwarcie Stanisław Sroka.

Kto wypłaci pensje

Osoby, które nie otrzymały pensji, mogą jeszcze otrzymać wypłatę z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Jednak do tego konieczna jest decyzja sądu, dotycząca ogłoszenia upadłości firmy. Jak pisaliśmy wyżej wniosek o upadłość jest już w sądzie. Powołany został nadzorca, który w ciągu dwóch tygodni ma zapoznać się z sytuacją firmy i sporządzić sprawozdanie. Dopiero wtedy sąd podejmie decyzję.

Pracownicy Transsystemu dostaną zatem pieniądze z Funduszu nie wcześniej niż we wrześniu. Fundusz ma bowiem miesiąc na ich wypłacenie. Może to być wyrównanie wynagrodzenia maksymalnie za 3 miesiące wstecz od ogłoszenia upadłości i nie większe niż 3496, 82 zł brutto za miesiąc.

Dla przyszłości firmy ważne jest, czy sąd postanowi o jej likwidacji, czy zgodzi się na dalsze funkcjonowanie.

- Dostaliśmy zgodę właściciela na poszukiwanie inwestora i prowadzimy zaawansowane rozmowy z kilkoma zainteresowanymi podmiotami. Chociaż, część kontraktów musieliśmy zakończyć, wciąż mamy wielomilionowe zamówienia. Część załogi nadal pracuje. Wierzę, że firma się podniesie - mówi prezes Sroka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24