Trener AZS-u: nie uważam, że nie mamy szans

- Katarzyna Suknarowska przeniosła się do łotewskiej ekstraklasy, Agata Rafałowicz skręciła nogę. Tymczasem w sobotę w hali ROSiR mecz z AZS-em Poznań, liderem tabeli. Kto będzie rozgrywał?
- Jest Katarzyna Piwowarczyk. Pomoże Klaudia Kąsek i inne dziewczyny. Nie ma co narzekać. Musimy sobie radzić w każdych warunkach.

- Agata nie ma szansy wystąpić?
- Szansa może by i była, ale nie mamy zamiaru ryzykować jej zdrowiem. USG nie wykazało poważnych urazów, ale trochę czasu na wyleczenie jednak potrzeba. Agata będzie nam potrzebna w stuprocentowej formie w dalszych meczach. W sobotę na boisko jej nie poślę.
- Nasze rozgrywające nie są ograne. Poznanianki agresywnie, mocno na nie nacisną i może się zrobić niewesoło.
- Rywal wie, co się u nas dzieje i presing nie będzie zaskoczeniem. Oczywiście wtedy bywa trudno, ale na każde zachowanie drugiej strony można przygotować konkretną reakcję. Nie uważam, że nie mamy szans.

- Poznań też ma problemy?
- O kontuzjach tam nie słychać, ale przegrali tydzień temu pierwszy mecz, w Łodzi z ŁKS-em. W Pucharze Polski rzucili Ślęzie tylko 38 punktów. Przegrał raz, przegrał drugi, może i trzeci.

- Skład jest wąski. Kiedy nadejdą posiłki?
- Rozglądamy się na transferowym rynku, szukamy wzmocnień, ale na razie musimy radzić w składzie, jaki mamy.