Trener hokeistów Stavanger Oilers: jesteśmy faworytami rywalizacji z Sanokiem, Żłobinem i Atyrau

- Odnieśliście kilka sukcesów w ostatnich latach, do tego jesteście gospodarzem turnieju. Czy uważa pan swoją drużynę za faworyta zawodów? - W tej rundzie Pucharu Kontynentalnego - tak. Rzadko przegrywamy na swoim lodowisku, ponadto norweska liga jest, wg mnie, lepsza od polskiej, bialoruskiej i kazachskiej.

- Co pan wie o KH Sanok i o polskim hokeju w ogóle? - O Sanoku nie wiem nic. Natomiast jako reprezentant Norwegii grałem sporo meczów przeciwko Polsce. W latach 80. i wczesnych 90. mieliście tak samo mocną ekipę jak my.

- Będzie pan miał wszystkich graczy do dyspozycji w najbliższy weekend? - Nie, zabraknie trzech lub czterech. Jednym z nich jest Tore Vikingstad, nasz najbardziej znany zawodnik - reprezentant kraju i hokeista, który ma na koncie dziesięć udanych sezonów w Bundeslidze.

- Jesteście mistrzami kraju, ale nie zauważyłem żadnego gracza ze Stavanger w kadrze na trzy towarzyskie mecze z Danią na początku listopada. O co chodzi? - Tak się złożyło, że dwaj nasi regularni kadrowicze - Juha Kaunismaeki i Henrik Solberg - doznali kontuzji niedługo przed wspomnianymi meczami. Ale obaj zagrają w Pucharze.
- Zdobyliście mistrzostwo Norwegii również dwa lata temu. Dlaczego nie wystąpiliście wtedy w europejskich rozgrywkach? - Szczerze mówiąc, nie wiem. Może Continental Cup nie był dla klubu priorytetem, z uwagi na budowę nowej hali? O ile pamiętam, Norwegię w pucharach reprezentowała wtedy Valerenga Oslo, najlepszy zespół sezonu zasadniczego.

- Czy awans do finałowego turnieju w Pucharze Kontynentalnym w bieżącym sezonie, to coś, co "musicie" osiągnąć? - Nie. To będzie nowe doświadczenie dla większości moich zawodników, no i mamy sporo kontuzji. Tym niemniej, jak wspomniałem, uważam Oilers za faworytów turnieju, i chociaż nie gramy pod presją sukcesu, to zamierzamy pokazać wszystko, na co nas stać. Przed własnymi fanami nie wypada inaczej. Przekonamy się, czy to wystarczy.