Trener Michał Baran zostaje. Zmiany będą w drużynie

Miastowi w meczach o 3. miejsce dwa razy pewnie pokonali Legię Warszawa, założyli na szyje brązowe medale, ale odczucia po sezonie mają mieszane. Długo jeszcze nie będą mogli przeboleć, że odpadli w półfinale fazy play-off. Prowadzili w nim w serii z Sokołem Łańcut 2:0 i mieli dwa mecze u siebie, aby postawić kropkę nad "i". Nie umieli jednak wygrać trzeciego meczu.

- Zgadza się, ten półfinał zostawił niedosyt, ale generalnie cały sezon oceniamy pozytywnie - przekonuje Andrzej Flo- rek, wiceprezes krośnieńskiego klubu. - Byliśmy blisko mistrzostwa po fazie zasadniczej, wygraliśmy wiele meczów. Uważam też, że trener nie dał plamy. Po raz pierwszy prowadził zespół przez cały sezon, ale pokazał, że zna się na swojej pracy. Drużyna była zdyscyplinowana i rzadko zawodziła.

W Mieście Szkła ważne kontrakty mają Dariusz Oczkowicz (najlepszy sezon w karierze) i Marcin Salamonik. Klub chciałby zatrzymać Dariusza Wykę, który w kolejnym sezonie powinien odgrywać w zespole ważniejszą rolę. Możliwe, że krośnieńską przygodę zakończą Adam Parzych i Andrzej Misiewicz. Co z Michałem Baranem, playmakerem drużyny?

- Sprawy kadrowe będzie ustalał szkoleniowiec. Moim zdaniem, Michał zagrał jednak to, co miał zagrać. Nie zawiódł, ale jeśli pozwolą finanse, to rozglądniemy się pewnie za nieco młodszym rozgrywającym o odpowiednio wysokiej klasie - zaznacza Janusz Walciszewski, prezes Miasta Szkła.

Krośnieński klub miał w tym sezonie nieco mniejszy budżet niż wcześniej, a ostatnio stracił także kilku drobniejszych sponsorów. - Postaramy się, aby nasze finansowe możliwości były w nowym sezonie nie mniejsze niż dotychczas. Na pewno sprawy finasowe nadal będą poukładane - zapewnia Florek.

Koszykarze dostali już wolne, ale klub szykuje się do konkretnych działań na transferowej giełdzie. - Na początku czerwca chcielibyśmy dogrywać pierwsze kwestie kadrowe. - mówi Walciszewski i zapewnia, że Miasto Szkła nadal będzie celować w upragniony awans.

- W krótkim czasie nasza drużyna wywalczyła drugie miejsce, dwa razy trzecie. Może nie do trzech, tylko do czterech razy sztuka. Tak czy owak, kibice jesienią znów będą mieli co oglądać, bo rola średniaka tabeli absolutnie nas nie interesuje - dodaje szef klubu.