Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener MOSiR-u Krosno: jestem wykończony

Rozmawiał Tomasz Ryzner
Rozmowa z Grzegorzem Wiśniowskim, byłym trenerem MOSiR-u Krosno, w mijającym sezonie szkoleniowcem I-ligowych koszykarzy Resovii Millenium.

- Gdy Resovia była pewna gry w play-off, powiedziałeś po meczu do dziennikarzy: "Wiem, że we mnie nie wierzyliście".

- Jestem traktowany trochę z przymrużeniem oka, od działaczy po media. Ciągle muszę udowadniać, że coś potrafię, ale jest mi z tym dobrze. Teraz każdemu mogę spojrzeć prosto w oczy.

- I z uśmiechem stwierdzić "a nie mówiłem"

W OCENIE TRENERA

W OCENIE TRENERA

PIOTR MIŚ
Profesjonalista, dużo mu zawdzięczam, on mi chyba też. Znakomity w grze picknroll, w dobijaniu spod kosza. Oczywiście Piotrek potrzebuje mieć w zespole playmakera, a Michał to dla niego wymarzony gracz. Obaj siebie nawzajem kreują i inspirują do lepszej gry.
MICHAŁ BARAN
Zrobił to, czego oczekiwałem. Rozgrywający numer jeden, mózg zespołu. Miewał małe wachnięcia formy, ale nie szukał winnych dookoła, potrafi przysłać sms-a i napisać "zawaliłem".
PIOTR UCINEK
To gracz idealny do tej gry, z twarzą, która nie zdradza emocji. Niesamowicie pożyteczny dla zespołu. Grał na skrzydle, potrafił pomóc na obwodzie, wykonać niesamowitą asystę. Może grać jeszcze lepiej.
MARIUSZ WÓJCIK
Dobry początek, potem problemy ze zdrowiem. Niekiedy grał na własną odpowiedzialność. W meczu z Wózkami trafił 8 trójek, czego dawno nie dokonał żaden resoviak. Snajper. Mówiłem, że może rzucać, ile chce. Niepotrzebnie próbował grać tyłem do kosza. Za dużo gada z sędziami, ale to mankament całej Resovii, od trenera zaczynając.
BARTOSZ DUBIEL
Na spotkaniu posezonowym chciałem mu podziękować za to, co pokazał, ale wyprzedził mnie Piotrek Miś. Zrobił wielki krok naprzód. Jest silny, potrafi spenetrować, zagrać tyłem do kosza i ciągle robi postępy.
KAROL SZPYRKA
Karol trochę kręcił nosem, miał apetyt na więcej minut, ale nie grał wcale tak mało. Średnia ponad 20 to niemało. Eval w porównaniu z poprzednim sezonem o sto procent podniósł w górę. Wykonał wiele dobrej roboty.
MICHAŁ SZCZYTYŃSKI
Dostał szansę i ją wykorzystał. Umie minąć w pierwszym koźle, spenetrować, skończyć sytuacyjny rzut. Czasem patrzyłem z niedowierzaniem na to, co robił. Kilka meczów nam wygrał. Kontuzja nie pozwoliła mu wrócić na podobny poziom.
DARIUSZ RUSIN
"Denver" to gracz, który znakomicie integruje zespół. Cichy na boisku, poza nim, w szatni niesamowicie cementuje drużynę. Na boisku też pomoże, zbierze piłkę, coś trafi.
PAWEŁ RYNKIEWICZ
Po paru latach chciał wrócić do koszykówki i sprawdzić się, co z tego wyjdzie. Po takiej przerwie nie mógł pokazać cudów, ale wygrał nam mecz z Rybnikiem, gdy trafił ważny rzut w dogrywce. A jako starszy, gracz konsolidował zespół.
PRZEMYSŁAW MALONA
Przed sezonem ustawiałem go na czwórce, ale jest za młody i zbyt niski na tę pozycję. W kilku meczach pokazał możliwości. Nie był to stracony dla niego sezon.
DARIUSZ CYGANIK
Solidny zawodnik, cichy, nie rzuca się w oczy, ale lubiany przez kolegów. Też ma jakiś wkład w to, że w szatni było wesoło.
JAROSŁAW SZPYRKA
Człowiek o wielki sercu, typowy Resoviak, który gdyby mógł, to góry by przenosił. Zawsze charował, w kilku meczach grał tak, że miło było patrzeć. Szkoda, że złapał kontuzję.
KACPER MŁYNARSKI
Melodia przyszłości, ale może to być głośna melodia.
GRZEGORZ PŁOCICA
Mógł u nas grać, odgrywać ważną rolę, ale stało się inaczej. Wiadomo, Grzesiek to snajper. W sparingu w pojedynkę umiał pokonać Znicza.

- Jakby nie patrzeć, to siódme miejsce w tabeli to jest sukces. Nie jestem jednak chwalipiętą. Podchodzę do tego spokojnie. Wiem, że na sukces składa się wiele czynników. Potrzebny jest dialog z drużyną, atmosfera, którą, chyba potrafię stworzyć.

- Niewiele brakowało, by ktoś inny prowadził zespół.

- Byłem ostatnim kandydatem, po trenerze Gierczaku, Michalczyku i Wołoszynie. Postawiono w końcu na mnie. Była to tak zwana wersja oszczędnościowa.

- Pomysł ściągnięcia z powrotem byłych resoviaków okazał się trafiony, choć wyglądał na nieco ryzykowny.

- Każdy miał u mnie carte blanche. Wielu graczy znało się z dawnych lat, czułem, że to wypali, ale nie wszystko poszło gładko. Szansy nie wykorzystał Grzesiek Płocica. Gdyby potrafił się wpasować w zespół, zajęlibyśmy znacznie wyższe miejsce.

- Kiedyś chciałeś mieć Michała Barana i Piotra Misia w Krośnie. Ściągnąłeś tylko tego drugiego, teraz znów spotkali się w Resovii.

- To najlepsza para jeden - pięć w lidze. Lubią się i rozumieją bez słów. To, jak znakomicie współpracują, to są rzeczy, które nie do końca można wytrenować.

- Kilku koszykarzy chyba nawet ciebie zaskoczyło in plus.

- Najbardziej Bartek Dubiel. Ma serce do walki, jest silny, dynamiczny, nie boi się gry jeden na jeden, z dystansu też umie przymierzyć. Fajny początek sezonu miał Michał Szczytyński, sprawił, że nie odczuliśmy mocno straty Grześka.

- Każdy zawodnik dał z siebie wszystko.

- Nie, ale każdemu dziękuję. Staram się wydobywać z koszykarzy co najlepsze, wskazuję na ich plusy, nie gnębie za błędy. Ale nie ma trenera, który sprawi, że drużyna zagra na sto procent, a każdy zawodnik będzie szczęśliwy.

- W hali ROSiR trybuny były pełne tylko podczas derbów z Sokołem czy Zniczem.

- Próbowaliśmy to zmieniać, wygrywaliśmy, apelowaliśmy do kibiców, ale nie miałem już siły non stop prosić o wsparcie. To smutne. Jako resoviakowi, który tu grał, pamięta jaka była atmosfera w hali, ciężko mi się z tym pogodzić. Dlatego uważam, że naszym celem musi być powrót do struktur CWKS-u.

- To był twój debiutancki sezon w I lidze. Najbardziej zaskakujące było...

- Że rywale byli lepiej przygotowani na to, co graliśmy. Ale wystarczyło wprowadzić nowe zagrywki i druga strona nie wiedziała, co się dzieje. W drugim meczu play-off w Łańcucie przez cały czas wychodziła nam jedna nowa zagrywka. Nawet w trzecim meczu Sokół jeszcze się na nią nabierał. Wniosek - trzeba ciągle szukać czego nowego.

- Dziś każdy trener rozpisuje zawodnikom akcje. W twoich rękach tabliczka rzadko była widoczna.

- Ba ja mam w drużynie słuchowców, a nie wzrokowców. Oni wiedzą, co mają grać. Wystarczy podać numer zagrywki. Kiedy trzeba też używałem deski, ale nie ma sensu tego robić, skoro Michał Baran i reszta wie, co będziemy grać.

- Chcą nazwać słabsze strony Resovii na myśl przychodzi krótka ławka rezerwowych.

- Robiliśmy zespół, który miał się utrzymać. Każdy coś wniósł do gry. Inny nasz minus to techniczne. Karol Szpyrka lubił dyskutować i dorobił się czterech dachów, ja miałem trzy. Chyba zajęliśmy pierwsze miejsce pod tym względem.

- Coś jeszcze, oprócz temperamentu, przeszkadzało trenerowi Resovii w lepszym wykonywaniu pracy?

- Resovia to twarda szkoła życia. Kiedy pojawiłem się w niej jako zawodnik, graliśmy bez pensji, tylko za premie. Ten sezon mnie wykończył, miałem na głowie sprawy, którymi nie trener powinien się zajmować. Ale to inny temat. Sukces sportowy, wspaniała atmosfera w drużynie dały mi wiele radości. Niedługo będą wakacje to sobie wypocznę, a w pamięci zostają tylko fajne momenty.

- Na koniec pytanie o pieniądze. Czekacie na jakieś zaległości?

- W szczegóły nie będę wchodził. Lada dzień ma się odbyć, przekładane już kilka razy spotkanie z działaczami. Mamy nadzieję, że pewne sprawy zostaną załatwione i będzie można uznać sezon za zamknięty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24