Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Polonii Przemyśl: MOSiR musi, my możemy

Tomasz Ryzner
Trener Krzysztof Młot już w pierwszym sezonie pracy z seniorami doprowadził Polonię do finału play off II ligi.
Trener Krzysztof Młot już w pierwszym sezonie pracy z seniorami doprowadził Polonię do finału play off II ligi. Dariusz Delmanowicz
Rozmowa z Krzysztofem Młotem, trenerem II-ligowych koszykarzy Polonii Przemyśl.

- Przed wizytą MOSiR-u w Przemyślu mówił pan więcej turnieju o barażowym turnieju o awans do I ligi, niż o możliwości ogrania krośnian. Tymczasem wynik finału play off drugiej ligi brzmi 2:2.
- Wiadomo było, kto jest faworytem tego finału. Dlatego mówiłem, że fajnie byłoby choć raz wygrać. Ale to nie znaczyło, że my coś MOSiR-owi odpuścimy. Wygraliśmy w sobotę, więc poszliśmy w niedziele za ciosem.

- Klucz do sukcesu.
- Sukces będzie, jak wygramy w Krośnie (śmiech). Okej, wygrać dwa razy z taką drużyną, to też sztuka. Wzięło się to z determinacji naszych zawodników. Bili się o każdą piłkę, w polu trzech sekund dochodziło niemal do walki wręcz.

- MOSiR nie poradził sobie z presją?
- Myślę, że warto się cofnąć do sezonu zasadniczego. Mamy na koncie mnóstwo spotkań, które decydowały się w końcówce, ostatniej minucie, ostatnich sekundach czy w dogrywce. Jedne mecze wygraliśmy, inne w takiej sytuacji przegraliśmy. Tak czy owak otrzaskaliśmy się z sytuacją, gdy gra się na styku, gdy do końca wszystko może się zdarzyć. MOSiR wygrywał zwykle łatwo, wysoko i gdy nagle został mocniej przyciśnięty, nie czuł się tak pewnie. Okazało się, że jest do ogrania. Przyznam jednak, że W niedzielę było jednak z nami krucho. Przegrywaliśmy już dziesięcioma punktami i gdyby rywalom wpadły ze dwie trójki, byłoby po zabawie. Na szczęście wróciliśmy do gry.
- Trener MOSiR-u utyskiwał na szowinizm widzów, spikera.
- Powiem tak, to nasz spiker, nasi kibice. Komu oni mają pomagać, za kim zdzierać gardła. Do żadnych incydentów nie doszło. Widzowie w niedzielnym meczu trzy ostatnie minuty oglądali na stojąco, dali zawodnikom wiele energii i pomogli wygrać.

- Za wygrane zapłaciliście słona cenę.
- O tak, zawodnicy zostawili na boisku mnóstwo zdrowia. Pecha miała Michał Rabka i Tomek Przewrocki. Złapali kontuzje barku. Tomek dosłownie ostatniej sekundzie niedzielnego meczu, gdy zderzył się z Adrianem Czerwonką. Michał raczej nie zagra.

- Braknie Michała, nie będzie Bartosza Bala (zapis w kontrakcie, gdy zawodnik przechodził z MOSiR-u do Polonii - przyp. red.). Ciężko będzie zdobyć Krosno.
- Na pewno, ale to rywale są pod większą presją. Oni muszą, my możemy. Zrobiliśmy w tym sezonie wiele ponad to, czego można się było spodziewać przed startem rozgrywek. Został jeden mecz w finale i trzeba się bić do końca. Jeśli dobrze rozpoczniemy, nie pozwolimy MOSiR-owi się rozkręcić, odskoczyć, jego koszykarze zaczną się denerwować. I to może być nasza szansą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24