Trener Resovii: Musimy odnaleźć formę

- Resovia jest niepokonana w tym sezonie, ale z trudem zremisowany mecz z Lublinianką pokazał, że z formą coś jest nie tak.
- Tak naprawdę to w pierwszej połowie pokazaliśmy kompromitujący poziom. W drugiej było trochę lepiej, ale do solidnego poziomu też wiele nam brakowało.

- Zrobił pan trzy zmiany po 45 minutach.
- Nie wszystkie wpłynęły na polepszenie gry. Powiedzmy, że coś do niej wniósł Adamski. Myślę, że nasz problem wynikł z tego, że graliśmy co trzy dni. Okazuje się, nie mamy kadry, która pozwalałby radzić sobie w takich okolicznościach. Brakowało koncentracji, spójności w grze

- Piłkarze chcą, ale nie mogą.
- Po prostu mecz w Sieniawie sporo nas kosztował. Ja nie mówię, że piłkarze nie wkładają serca w każdy mecz, że szwankuje ambicja. Ale już na treningach widziałem, że nie jest w nami, tak, jak wcześniej i z Lublinianka możemy mieć pod górkę. Taki Domoń, dotąd jeden z najlepszych zawodników, zagrał słabo, To samo Kaliniec. Nie umieliśmy przchwytywać, dłużej utrzymać piłki. Tydzień bez meczu w środę przyda nam się w takiej sytuacji.

- Przydałby się też doping, tymczasem mecz z Lublinianką obejrzała garstka kibiców, brakowało szalikowców i ich energii.
- Nie mamy na te sprawy wpływu. Oczywiście doping by się przydał, szczególnie w takim meczu, ale nasz problem to wrócić do lepszej formy.

- A kiedy do gry wróci Bartłomiej Makowski? Wydaje się potrzebny na środku obrony.
- Pewnie, brakuje go nam. Oleg Tabaka się stara, ale nie wszystko mu wychodzi. Cóż, Bartka czeka ostatnia konsultacja u lekarza. Po niej okaże się, kiedy wróci do treningów i kiedy nam pomoże.

- Przed Resovią mecz wyjazdowy z Karpatami Krosno.
- Trudny rywal, któremu nieźle idzie. Poziom tej ligi może nie jest wysoki, ale bardzo wyrównany. Miejsce w tabeli nie ma aż takie znaczenia. Każdy walczy z każdym. Oczywiście pojedziemy jak zawsze zagrać o pełną pulę.