MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trener Stali Rzeszów: Nasz przeciwnik nie brał odpowiedzialności za poziom tego meczu

Tomasz Ryzner
Trener Marek Zub mocno liczył, że Stal jako pierwsza w sezonie utrze nosa ekipie z Niecieczy
Trener Marek Zub mocno liczył, że Stal jako pierwsza w sezonie utrze nosa ekipie z Niecieczy Krzysztof Kapica
Nam na pewno zabrakło trochę umiejętności, a może i więcej - mówił Marek Zub, trener pierwszoligowych piłkarzy Stali Rzeszów, którzy w hicie 9. kolejki przegrali na Hetmańskiej 1:2 z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza.

Stal napsuła krwi liderowi, przy nieco lepszej skuteczności mogła spokojnie zapunktować, dlatego Marcin Brosz, coach niecieczan, na pomeczowej konferencji nazwał wygraną w Rzeszowie drogocenną.

– Wiemy, jak ciężko stąd wywieźć trzy punkty, dlatego strasznie to doceniamy. Ważne, że bramki strzelili dwaj napastnicy. Ich indywidualne umiejętności sprawiły, że do przerwy prowadziliśmy. Na plus także postawa linii obrony. Cichym bohaterem jest Lukas Chovan. Nie tylko dobrze bronił, ale też dobrze wprowadzał piłkę do gry, czuł grę. Uwypukliło się jego doświadczenie w ważnych meczach – opisywał trener Bruk-Betu.

Mecz, wiadomo, mógł się różnie ułożyć, dlatego będziemy pracować nad tym, aby takie pojedynki wykańczać, bo stracony gol powoduje, że trudno się gra w końcówce. Trzeba było szukać trzeciej bramki, a my za głęboko się cofnęliśmy

stwierdził szkoleniowiec lidera, który skomentował też fakt, że w kadrze Stali był tłum młodzieżowców.

- Dziewięciu takich piłkarzy, do tego bardzo dobrze operujących piłką, robi wrażenie. Chłopcy zbierają potężne doświadczenie na poziomie pierwszej ligi, mają doświadczonego trenera, który ich umiejętnie wprowadza. Trzeba dodać, że praca w Stali nad tym projektem trwa od pięciu, sześciu lat – zaznaczył coach Bruk-Betu.

Ci chłopcy nie tylko grają w lidze, ale też w reprezentacjach i odgrywają tam ważne role. Jednak bez zespołu seniorów, bez jedynki… To jest ta lokomotywa, która napędza, daje paliwo, motywację młodym piłkarzom. To projekt, któremu się przyglądam i cieszę się, że miasto, właściciel i kibice go wspierają. Tylu ludzi na trybunach w taką pogodę (4200 widzów – red.). Już tylko to pokazuje, że ten projekt jest bardzo na plus

podsumował Marcin Brosz.

Marek Zub podkreślił, że grały dwa pierwsze zespoły tabeli, ale niekoniecznie oba starały się, aby widowisko było miłe dla oka kibica.

- Jeśli któraś drużyna brała odpowiedzialność za poziom meczu, za sferę piłkarska i tak dalej, to myślę, że nasz przeciwnik na tym się nie koncentrował. No ale strzelił dwie bramki, które wystarczyły do zdobycia trzech punktów – kwaśno zauważył trener biało-niebieskich.– Nam na pewno zabrakło trochę umiejętności, a może i więcej. W każdym razie umiejętności, doświadczenia. No i tak to się skończyło, choć do ostatniej minuty staraliśmy jakoś tę bramkę zdobyć. Zabrakło niewiele, by nie przegrać – oceniał Marek Zub.

Brakło ostatniego podania w kilku sytuacjach, w innych było niby dobre, ale pozycja spalona adresata przeszkodziła w zdobyciu gola. Na pewno w drugiej połowie brakło chociaż jednego, dokładnego podania otwierającego sytuację. Zgodzę się, że budowaliśmy akcje, ale brakło tej finalizacji

stwierdził trener biało-niebieskich

Stalowcy nie mają wiele czasu na rozpamiętywanie straconych szans, bo już w czwartek jadą do Płocka. Dzień później skrzyżują tam rękawice z miejscową Wisłą, która wygrała w Stalowej Woli i wskoczyła na fotel wicelidera.

– Czeka nas pojedynek z zespołem, który mocno pretenduje do pozycji lidera w tej fazie rozgrywek i pewnie miejsca premiowanego awansem na koniec sezonu. Jak już mówiłem, dla nas są to bardzo ważne i ciekawe mecze, bardzo, bardzo rozwijające – powiedział coach ekipy znad Wisłoka, poświęcając przy okazji kilka słów Marcinowi Kaczorowi, który krótko przed 20. urodzinami zadebiutował w Stali na pozycji stopera.

Po pierwsze, „Kacziemu” należał się ten debiut, biorąc pod uwagę, jak funkcjonuje w zespole od początku okresu przygotowawczego. Po drugie sytuacja trochę nas do tego zmusiła. Mam na myśli kartki Michała Synosia. A trzecia rzecz, to wydawało mi się, że jeśli chodzi o profil napastników Bruk-Betu, to „Kaczi” będzie odpowiedni. I poradził sobie, moim zdaniem. Zagrał dobry mecz. Pewnie nie tak wyobrażał sobie debiut, jeśli chodzi o wynik, niemniej do jego postawy nie można mieć najmniejszych zastrzeżeń

dodał na koniec szkoleniowiec Stali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Raport z kadry przed meczem z Portugalią

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24