Trenerski debiut i mecz pełen dramaturgii. Drużyna KS UJ Kraków na remis ze Śląskiem Wrocław

Decyzję o zakończeniu współpracy z Krzysztofem Krokiem, który pracował w klubie od ośmiu lat, zarząd Stowarzyszenia Sportowego Klub Sportowy Uniwersytet Jagielloński podjął 23 kwietnia, jednocześnie powierzając zespół do końca sezonu Jakubowi Sieniawskiemu, dotychczasowemu asystentowi pierwszego trenera.

- Decyzja o rozstaniu z Trenerem po wielu latach bardzo dobrej, pełnej sukcesów sportowych współpracy, była niezwykle trudna. Nie ulega wątpliwości, że dzięki jego pracy i zaangażowaniu Klub z powodzeniem rywalizował w najwyższej klasie rozgrywkowej kobiecego futbolu. Doceniamy jego udział w tych osiągnięciach. Od dłuższego czasu analizowaliśmy sytuację sportową naszej pierwszej drużyny i doszliśmy do wniosku, że zmiana na stanowisku szkoleniowca będzie w tym momencie najlepszym rozwiązaniem - napisał w oświadczeniu Adrian Ochalik, prezes stowarzyszenia.

Zadaniem Jakuba Sieniawskiego jest utrzymanie drużyny w ekstralidze. Jego debiut nastąpił w meczu ze Śląskiem, co okazało się bardzo trudną próbą. Wprawdzie Jagiellonki zaczęły odważnie, atakując rywalki na ich połowie, ale moment nieuwagi w 9. minucie sprawił, że Marcelina Buś znalazła się w sytuacji sam na sam z Karoliną Klabis i kopnęła piłkę do siatki tuż przy słupku, zdobywając 10. bramkę w sezonie.

Krakowianek to nie zniechęciło, nadal grały szybko do przodu. Przyniosło to efekt po wywalczeniu rzutu rożnego, który wykonała Agnieszka Derus, precyzyjnie posyłając piłkę na głowę Karoliny Dec. Było 1:1, a po kolejnych kilkudziesięciu minutach gospodynie mogły objąć prowadzenie, gdy rozgrywająca dobrą partię kapitan zespołu Anna Zapała wywiodła w pole Annę Wieczerzak i strzelając z narożnika pola karnego minimalnie chybiła.

Minutę później Julia Bińkowska, jedyna zawodniczka, która po zmianie trenerskiej wskoczyła do podstawowego składu KS UJ, sfaulowała taktycznie wychodzącą na czystą pozycję Buś, za co otrzymała drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

Piłkarki zespołu uczelnianego nie wyszły na drugą połowę z zamiarem wyłącznie bronienia remisu. Bodaj najlepszą szansę po wrzutce w pole karne zyskała Zapała, ale uderzyła piłkę głową w taki sposób, że Wieczerzak nie miała problemów z interwencją.

Z biegiem czasu przewaga wrocławianek jednak rosła, a jej efektem był w 66. minucie gol rezerwowej Klaudii Adamiak, która sama sobie wystawiła piłkę, trącając ją głową i przymierzając z 16 metrów tuż przy słupku nie do obrony.

Odpowiedź gospodyń nie nadeszła tak szybko, jak w pierwszej połowie, ale trudno się dziwić - krakowianki grały w "10" i musiały poświęcić dużo sił na defensywę. W końcówce nieoczekiwanie zaskoczyły jednak przyjezdne. Karolina Gec zdecydowała się na strzał z dalszej odległości, a do piłki odbitej od poprzeczki dopadła rezerwowa Wiktoria Kaczmarek. To jej trzeci gol w tym sezonie.

Szalona radość na boisku i na ławce Jagiellonek trwała dobrą minutę, ale trzeba było jeszcze obronić dający cenny punkt remis. Piłkę meczową w doliczonym czasie miała na nodze Natalia Sitarz, piłkarka, która kilka lat spędziła w zespole AZS-u UJ Kraków, a do Śląska dołączyła w lipcu 2022 roku. Górą była Klabis, która piłkę po strzale z kilku metrów sparowała na róg.

Sytuacja w tabeli drużyny, która w ostatnich latach regularnie traciła najlepsze zawodniczki, zastępując je młodszymi, jest niełatwa, ale szansa na obronienie ekstraligi wciąż jest bardzo realna. Po sobotnim meczu krakowianki zajmują 9. miejsce z dorobkiem 15 punktów.