Trująca bomba

W czwartek przed godz. 18 policja otrzymała wezwanie do awantury domowej. Po przybyciu na miejsce, w trakcie rozmowy z 45-letnim mężczyzną, policjanci wydziału prewencji zwrócili uwagę na dziwnie wyglądający pojemnik. Aluminiowy, przypominający łuskę pocisku artyleryjskiego, ważył około 40 kilogramów.
- Funkcjonariusze podejrzewając, iż jest to rtęć wezwali jednostkę straży pożarnej, która na miejscu wstępnie potwierdziła ich przypuszczenia - mówi aspirant Wiesław Kluk z KPP Mielec. Te ustalenia potwierdziło wczoraj Laboratorium Kryminalistyki Komendy Wojewódzkiej w Rzeszowie.
Truciznę zabezpieczyli strażacy z jednostki ratownictwa chemicznego w Nowej Sarzynie. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, właściciel posesji twierdzi, że znalazł pojemnik na wysypisku śmieci. Mężczyźnie grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej, st. kpt. Marek Matubowski przestrzega, że bezpośredni kontakt z oparami rtęci może doprowadzić nawet do śmierci.

Jaka to trucizna

20 litrów rtęci wystarczyłby do uśmiercenia setek osób. By zabić jedną tylko osobę potrzebna jest jedna kropla substancji. Rtęć w nieodpowiedzialnych rękach mogłaby też posłużyć do zatrucia wody. 20 litrów wystarczyłoby do zniszczenia stacji uzdatniania wody dla stolicy Podkarpacia. Niebezpieczna jest wylana w miejscach publicznych. Jej opary w szybkim czasie wywołują omdlenie, a następnie śmierć. ag