Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trump grozi Syrii atakami rakietowymi, Rosja i Iran ostrzegają, że staną w obronie sojusznika. Czy w weekend wybuchnie wojna?

Redakcja
AP/EASTNEWS
Donald Trump grozi Syrii atakami rakietowymi, Francja i Wielka Brytania zapewniają, że staną u boku swojego partnera zza oceanu, a Rosja i Iran ostrzegają, że staną w obronie swojego sojusznika, syryjskiego dyktatora Baszara Al-Assada. W gotowości są już takie amerykańskie i rosyjskie okręty wojenne. Sytuacja po ataku chemicznym w Dumie w Syrii, o który świat oskarża reżim w Damaszku jest coraz bardziej napięta. Czy w weekend wybuchnie wojna?

„Rosja obiecuje, że zestrzeli wszystkie pociski wystrzelone w kierunku Syrii. Przygotuj się, Rosjo, ponieważ one nadlecą: piękne, nowe i inteligentne. Nie powinnaś łączyć sił z tym zabijającym gazem zwierzęciem [prezydentem Syrii Baszarem al-Assadem], który zabija swoich ludzi i czerpie z tego przyjemność!”, napisał w środę na Twitterze prezydent USA. W kolejnym tweecie, opublikowanym 40 minut później, Donald Trump nieco złagodził jednak ton: „Nasze relacje z Rosją są gorsze, niż kiedykolwiek, nawet podczas zimnej wojny. Nie ma żadnego powodu takiego stanu rzeczy. Rosja potrzebuje nas, abyśmy pomogli jej w jej gospodarce, co jest bardzo łatwe do zrobienia, a wszystkie narody powinny współpracować. Zatrzymać wyścig zbrojeń?”.
Amerykańskie media komentują, że złagodzenie tonu przez Trumpa może mieć związek z dość zdystansowanymi komentarzami szefa Pentagonu Jim Mattisa w sprawie ewentualnego ataku Amerykanów na syryjskim terytorium. Ataku podobnego do tego, jaki miał miejsce w kwietniu 2017 r., kiedy amerykańskie wojsko zbombardowało bazę wojskową Shayrat, co było reakcją na atak chemiczny w kontrolowanym przez rebeliantów mieście Chan Szajchun. Mattis podkreślił tylko w środę, że jest gotowy, aby przedstawić prezydentowi Trumpowi wszystkie opcje militarne, jakie wchodzą w grę po ataku chemicznym w Dumie we Wschodniej Gucie, do którego doszło w ubiegłą sobotę. Dodał jednak, że „armia jest w gotowości”. Jak zauważa agencja AFP, ta ostrożna wypowiedź wyraźnie kontrastuje z emocjonalnym tweetem Trumpa o „fajnych pociskach”.

W podobnym tonie jak szef Pentagonu brzmiała zresztą w środę rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders. – Nie podjęliśmy jeszcze konkretnej decyzji w sprawie działań, które zamierzamy podjąć – podkreśliła i dodała: [Atak rakietowy] jest z pewnością jedną z opcji, ale nie jest to jedyna rzecz, którą prezydent może zrobić. To, że wybiera on jedną opcję, nie oznacza, że nie może podjąć też innych. Sanders, podobnie jak Donald Trump w swoim drugim, bardziej wyważonym tweecie, stwierdziła również, że Rosja „powinna przestać grać tych złych i zmienić swoje postępowanie”. Podkreśliła ona bowiem, że Kreml jest po części odpowiedzialny za atak chemiczny w Dumie. Nie dość, że obiecywał bowiem, że Syria nie użyje po raz drugi broni chemicznej (po Chan Szajchun), to zablokowała rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, która miała na celu wszczęcie śledztwa w sprawie ataku we Wschodniej Gucie.
Jednak światowe media spekulują, że wojna wisi w powietrzu. Komentator BBC North America Jim Sopel cytuje anonimowe źródło z wysokich szczebli władz w Waszyngtonie i twierdzi, że USA może przeprowadzić militarną ofensywę już w ten weekend. Ani Pentagon, ani Biały Dom nie podały jednak konkretnej daty. Jak zauważa Reuters, na to, że amerykańska armia jest gotowa do ewentualnego ataku wymierzonego w syryjski reżim wskazuje fakt, że na czwartek zwołano nadzwyczajne posiedzenie rady ds. bezpieczeństwa narodowego, a na Morze Śródziemne wypłynął już amerykański niszczyciel USS Donald Cook. Przygotowuje się też sama Syria. „New York Times” donosi, że prezydent Baszar al-Assad zarządził przeniesienie części syryjskich samolotów militarnych do bazy na syryjskim wybrzeżu niedaleko Latakii, tak aby mogły one odeprzeć ewentualny atak. Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) zaleciła również międzynarodowym linii lotniczym, aby dokładnie przemyślała ewentualne rejsy nad Syrią (lub w jej pobliżu) z powodu „ możliwości dokonania w Syrii nalotów z powietrza z użyciem pocisków powietrze-ziemia i/lub pocisków manewrujących w ciągu następnych 72 godzin”. W czwartek strona monitorująca loty FlightRadar24 nie pokazała żadnych maszyn nad Syrią.

O tym, że atak jest blisko świadczy również mobilizacja zagranicznych państw. Agencja Reuters informowała już we wtorek, że do militarnej odpowiedzi Amerykanów najprawdopodobniej dołączą Francuzi i Brytyjczycy. Donald Trump rozmawiał już telefonicznie z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem dwukrotnie, a Pałac Elizejski ogłosił, że przywódca ogłosi swoją decyzję w sprawie odpowiedzi na atak chemiczny w Dumie w „najbliższych dniach”. Dodano również, że celem ewentualnych nalotów będą „chemiczne zdolności” Syrii, co może oznaczać bazy wojskowe lub fabryki produkujące chemikalia. Z kolei premier Wielkiej Brytanii Theresa May na czwartek zwołała nadzwyczajne posiedzenie swojego gabinetu. BBC, które powołuje się na źródła rządowe, donosi, że bardzo prawdopodobnie May podejmie decyzję o dołączeniu do amerykańskiej ofensywy w Syrii bez uzyskania uprzednio zgody parlamentu. „Mówi się, że nie chce ona prosić USA o opóźnienie jakichkolwiek działań, tylko po to, by mogła ona skonsultować się z parlamentarzystami”, pisze BBC.

Inni sojusznicy obu stron także albo są w gotowości, albo komentują obecną napiętą sytuację. W środę wieczorem Donald Trump rozmawiał przez telefon z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem i chociaż nie wiadomo, jakie dokładnie słowa padły, tematem była sytuacja na Bliskim Wschodzie. Z kolei premier Turcji Binali Ylidrim skrytykował „bijatykę” Rosji i USA. – Jedno mówi, że ma lepsze pociski, a drugie odpowiada: „Nie, ja mam lepsze. Dalej, wystrzelcie je”. To bijatyka, a oni walczą jak zbiry. A cenę płacą cywile – powiedział szef tureckiego rządu i dodał, że władze w Waszyngtonie i Moskwie zamiast się porozumieć, „grożą sobie tweetami”. – Ta sytuacja nie może wymknąć się spod kontroli – ostrzegał z kolei sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres.

O amerykańsko-rosyjskim napięciu nie mówił z kolei bezpośrednio premier Izraela Benjamin Netanjahu, lecz zaznaczył on w środę wieczorem, podczas uroczystości upamiętniającej pamięć ofiar Holokaustu, że trzeba odpowiedzieć na atak, w którym „bestialsko zostały zabite dzieci”. – Wydarzenia ostatnich dni nauczyły nas, że musimy przeciwstawić się złu i agresji – mówił szef izraelskiego rządu, który wcześniej tego dnia rozmawiał telefonicznie z Władimirem Putinem. Jak poinformował w komunikacie Kreml, szef izraelskiego rządu zaapelował do prezydenta Rosji o powstrzymanie się od „wszelkich destabilizujących działań w Syrii”. Z drugiej strony Iran, drugi największy sojusznik Syrii obok Rosji, zapewnił, że wesprze Basza al-Assada w obliczu ataku. - Staniemy u boku rządu Syrii przeciw jakiejkolwiek zagranicznej agresji. Iran wspiera Syrię w jej walce przeciw Ameryce i syjonistycznemu reżimowi - powiedział Ali Akbar Welajati, doradca ds. bezpieczeństwa najwyższego przywódcy Iranu Aliego Chameneiego.

Sama Rosja, którą Zachód współoskarża o tragedię w Gucie, wciąż twierdzi, że do ataku chemicznego nie doszło, a cała sprawa jest ukartowaną przez USA prowokacją. Według Kremla z Dumy pobrano próbki i żadne z nich nie wskazały, że użyto substancji chemicznej. Inaczej twierdzą jednak zagraniczne i międzynarodowe organizacje. Organizacja Syrian American Medical Society (SAMS), która działa na terenach w Syrii kontrolowanych przez rebeliantów walczących z reżimem, powiadomiła, że ponad 500 osób wykazało objawy zatrucia chemiczną substancją. Z kolei w środę Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podała, że w ataku – którego celem był m.in. szpital – zginęło 70 osób, z czego 43 „prawdopodobnie miało styczność z wysoce toksycznymi chemikaliami”. Członkowie Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej mają w najbliższym czasie udać się do Dumy, aby zbadać czy na pewno użyto zakazanych substancji.

– Celem zachodnich ataków rakietowych może być szybkie usunięcie śladów prowokacji. Zagraniczni inspektorzy nie znajdą więc żadnych dowodów – powiedziała w środę rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. – Inteligentne pociski powinny być wymierzone w terrorystów, a nie prawowite rządy, które na swoim terytorium walczą z międzynarodowym terroryzmem od kilku lat – dodała w odpowiedzi na tweet Donalda Trumpa. Kreml ostrzegł również, że odpowie na każdy atak USA wymierzony w Syrię. Alexander Zasypkin, rosyjski ambasador w Libanie, powiedział mediom w środę, że wszelkie pociski zostaną zestrzelone, a miejsce ich wystrzału stanie się celem kontrataku, ponieważ ataki Amerykanów „zagrażałaby życiu rosyjskiego personelu”. Wiceprzewodniczący komisji obrony izby wyższej rosyjskiego parlamentu Aleksiej Kondratiew dodał, że w razie nalotu, do jego odparcia wykorzystane zostaną i naziemne systemy obrony powietrznej Rosji na syryjskim terytorium, i rosyjskie jednostki marynarki wojennej na Morzu Śródziemnym.

Sam prezydent Rosji na razie publicznie wydaje się być zdystansowany do całej sprawy. – Sytuacja na świecie staje się coraz bardziej chaotyczna. Jednak mimo wszystko mamy nadzieję, że koniec końców zwycięży zdrowy rozsądek i stosunki międzynarodowe zaczną podążać racjonalnym torem, a system światowy stanie się stabilniejszy i bardziej przewidywalny – powiedział Władimir Putin podczas środowej uroczystości na Kremlu, na której przyjmował listy uwierzytelniające od zagranicznych ambasadorów.

Tymczasem w czwartek rosyjski generał Jurij Jewtuszenko ogłosił, że syryjskie siły rządowe pokonały rebeliantów i przejęły już kontrolę nad Dumą we Wschodniej Gucie, niedaleko Damaszku. – To ważny moment w historii Syryjskiej Republiki Arabskiej: podniesiono flagę państwową na budynku w centrum Dumy, co oznacza przejęcie kontroli nad tym miejscem i całą Wschodnią Gutą – mówił Jewtuszenko.

US CBS/x-news

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Trump grozi Syrii atakami rakietowymi, Rosja i Iran ostrzegają, że staną w obronie sojusznika. Czy w weekend wybuchnie wojna? - Portal i.pl

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24