Bartek (14 lat), Bartek (13 lat) i Maks (12 lat), mimo młodego wieku wykazali się w niedzielne popołudnie dojrzałością, jakiej niejednokrotnie brakuje dorosłym.
Chłopcy jeździli na rowerach. Na jednym z dębickich osiedli zrobili sobie przerwę na odpoczynek. Wtedy podbiegł do nich mały szczeniak. Psiak nie odstępował ich na krok, nikt się nim też nie interesował. Kiedy wyruszyli w dalszą drogę, maluch biegł za nimi. Zatroskani o los zwierzaka, postanowili zapewnić mu odpowiednią opiekę.
Daliśmy mu napić się wody, bo tylko wodę mieliśmy przy sobie. No i zadzwoniliśmy po Straż Miejską. Oni przysłali pracownika ZUMU-u, który zawiózł pieska do schroniska na "Brzozowe Ranczo"
- opowiada Bartek Skrzypek, jeden z trzech chłopców, którzy zaopiekowali się szczeniakiem.
Na profilu FB "Brzozowego Rancza" niemal niezwłocznie pojawił się post o znalezionym szczeniaku. Równie szybko do schroniska za miastem trafili trzej bohaterowie tej pozytywnej historii, którzy postanowili zmienić trasę wycieczki i dopytać o dalsze losy półrocznego Muminka (takie imię nadano psu w przytulisku).
Opiekunowie bezdomniaków opisali postawę nastolatków w kolejnym poście na swoim przytuliskowym profilu. Dodali też zdjęcie chłopców, których postawa wzbudziła podziw i szacunek wielu osób. Dzięki nim Kabanos (tak wabi się szczeniak) trafił jeszcze w tym samym dniu do swoich właścicieli.
Dzik spacerował rano po osiedlu Kmiecie w Przemyślu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?