Trzy drogi w Rzeszowie w remoncie. Auta w korkach

Od kilku dni odbieramy skargi kierowców na zakorkowane ulice, którzy wjeżdżają do Rzeszowa od strony południowej. Powód: drogowcy są przy ulicy Jana Pawła II, na alei Sikorskiego, a od kilku dni też na ulicy Podkarpackiej.

- Trzeba nie mieć wyobraźni, aby w jednym czasie remontować wszystkie główne arterie prowadzące do miasta. Mieszkam tuż za Rzeszowem i aby dojechać do pracy potrzebuję półtorej godziny, podczas gdy wcześniej zajmowało mi to około 30 minut. Na każdej z dróg dojazdowych prowadzone są jakieś prace. Jeszcze od strony Boguchwały dojazd był możliwy, ale kilka dni temu i tam zaczęły się jakieś prace. Czy nie można skończyć robót na jednej ulicy i dopiero wtedy zacząć prace na kolejnej? Teraz to jest uprzykrzanie życia kierowcom - skarży się pan Janusz z Babicy.

Podobnych sygnałów nasza redakcja odebrała wiele. Najwięcej - gdy z uwagi na frezowanie - ul. Jana Pawła II została w ubiegłym tygodniu całkowicie zamknięta dla ruchu. Korek na ulicy Budziwojskiej w kierunku Tyczyna liczył kilkaset metrów.

Zwróciliśmy się w tej sprawie do inwestora, którym jest Miejski Zarząd Dróg w Rzeszowie.

- Przebudowa alei Sikorskiego była planowana od dawna i potrwa co najmniej do jesieni 2017 roku - wyjaśnia Andrzej Świder, dyr. MZD w Rzeszowie. - Jeśli chodzi o ul. Jana Pawła II, to miastu udało się pozyskać fundusze z zewnątrz. Warunek jest taki, że projekt musi być rozliczony do końca roku, w przeciwnym razie trzeba będzie zwrócić około 3 mln zł dotacji. Roboty muszą się zakończyć jak najszybciej. Terminem końcowym jest 15 grudnia. Projekt organizacji ruchu zakłada, że ul. Jana Pawła II powinni jeździć mieszkańcy i transport publiczny, a jeżdżą wszyscy, stad te utrudnienia - tłumaczy dyr. Świder.

MZD zapewnia, że w najbliższym czasie nie będzie robót na pasie drogowym przy ul. Podkarpackiej.

- Będę w tej sprawie interweniował u wykonawcy. Tam jest sporo prac w terenie i nie ma potrzeby zajmowania pasa drogowego przed zakończeniem robót na ul. Jana Pawła II. Kierowcy muszą jednak zdawać sobie sprawę, że konieczne są chwilowe utrudnienia, aby w niedalekiej przyszłości ruch w mieście odbywał się sprawniej - dodaje dyr. Świder.