Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straszna tragedia. Trzy osoby utonęły pod lodem

Ewelina Ryś Dariusz Brożek [email protected] 95 758 07 61
Wujek Krystiana pokazuje miejsce, z którego strażacy wyłowili ciało chłopca. - To prawie na środku stawu - mówi łamiącym się głosem.
Wujek Krystiana pokazuje miejsce, z którego strażacy wyłowili ciało chłopca. - To prawie na środku stawu - mówi łamiącym się głosem. Ewelina Ryś
- To straszna tragedia! Krystian był oczkiem w głowie rodziców - mówi jego wujek Czesław Dróżdż. Był! Bo w sobotę chłopiec utopił się w stawie nieopodal wsi Żubrów. Jego ciało strażacy wyłowili w niedzielę nad ranem.

NIE WCHODZŹCIE NA LÓD!

NIE WCHODZŹCIE NA LÓD!

W środę załamał się lód pod piątką dzieci, bawiącą się na stawie Baczkowskim w Poznaniu. Utonął 13-letni chłopiec... 18 lutego pod Krosnem Odrzańskim śmierć pod lodem poniosły siedmioletnie bliźniaczki... Mimo wiosennej aury, niektóre akweny w naszym regionie są jeszcze pokryte lodem. Jest on jednak bardzo cienki, topnieje z każdą godziną. Apelujemy wraz ze strażakami: nie wchodźcie na zamarznięte stawy czy jeziora!

Ostatni raz 13-letni Krystian pojawił się w domu ok. 18.00. Potem wraz z czterema kolegami wybrał się na staw oddalony od wsi o ok. 400 m. Nie wiadomo, dlaczego zdecydował się wejść na lód. Pozostali chłopcy milczą, bo są jeszcze w szoku. Uciekli do domów, jak Krystian znalazł się pod wodą i nikomu nic o tym nie powiedzieli. Mają od 10 do 15 lat, mieszkają w Żubrowie.

O zaginięciu chłopca ok. 21.00 poinformowali policję jego rodzice. Sami, wraz z innymi mieszkańcami wsi, szukali go wszędzie. - Nikt z nas nie pomyślał, albo też nie chciał pomyśleć o tym, aby Krystiana szukać w stawie - mówi wujek chłopca Cz. Dróżdż. - Wypytywaliśmy o niego kolegów, z którymi tego dnia się bawił, ale żaden z nich nie pisnął ani słówka - opowiada. - Na pewno sami byli przerażeni tym, co się stało - dodaje.

- Chłopcy rozbiegli się do domów i nikomu nic nie powiedzieli o całym zajściu - potwierdza rzecznik sulęcińskiej policji Stanisław Przybylski. Dopiero późno w nocy jeden z nich wygadał się mamie. Staw wskazał też policyjny pies, który brał udział w akcji poszukiwawczej.

O 1.20 na miejsce wezwano strażaków z Sulęcina. - Przy użyciu sani lodowych bardzo szybko dotarli do widocznego załamania lodu i znaleźli ciało chłopca - informuje Marek Harkot, rzecznik prasowy sulęcińskiej straży pożarnej.

Lód, który załamał się pod Krystianem, miał ok. 5 cm grubości. - To było do przewidzenia - mówi jedna z mieszkanek Żubrowa. - Na tym stawie dzieciaki ślizgały się całą zimę i nikt nie zwracał na to uwagi. - A żeby się tylko ślizgały. Latem kąpią się tam bez opieki dorosłych - wtrąca inna kobieta. - No i padło na tego dzieciaczka - dodaje.

- On sobie na to nie zasłużył. To był taki grzeczny i uczynny chłopiec. W każdą niedzielę służył do mszy - tak o Krystianie mówi Janina Kopycińska, która dobrze go znała. - Łzy cisną się same do oczu, jak człowiek pomyśli, że już go z nami nie ma - mówi.

Zginęło dwóch wędkarzy

Również w sobotę ok. 15.30 dwaj wędkarze z powiatu nowotomyskiego przyjechali nad jezioro Lutolskie między Trzcielem i Lutolem Mokrym. Chcieli łowić ryby w przeręblach. W odległości około 300 metrów od brzegu pod jednym z nich załamał się lód. Drugi pośpieszył na ratunek. Pokonał zaledwie około 20 m, kiedy i pod nim pękł lód. Widział to trzeci mężczyzna, który zadzwonił na policję i straż pożarną. Jako pierwszy dotarł tam zastęp ochotników z OSP w Trzcielu.

- Jeden z tych wędkarzy pływał jeszcze w przerębli. Wzywał pomocy. Nie mogliśmy jednak dojść do niego. Lód pękał pod nami, a nie mamy specjalistycznego sprzętu. To było straszne - opowiada Piotr Hajdacz z OSP w Trzcielu.

Po 16.00 dojechali tam nurkowie z sekcji ratownictwa wodnego z komendy straży zawodowej w Międzyrzeczu. Mieli ze sobą specjalne sanie do poruszania się po kruchej warstwie lodu. Wjechali nimi na akwen. Lód kilka razy pękał pod ich ciężarem. Czołgali się po nim, w niektórych miejscach płynęli. Z trudem dotarli do przerębli. Oznaczyli je bojami, z jednej z nich wyłowili plecak z wędkarskimi akcesoriami. Około 19.00 przerwali akcję.

Poszukiwania wznowiono w niedzielę rano. Zwłoki obu topielców wyłowiono przed południem. Znajdowały się na głębokości około trzech metrów dokładnie w tych miejscach, w których załamał się pod nimi lód. Jak zaznacza kierujący akcją asp. Robert Strzelecki z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, poszukiwania utrudniał kruchy lód, który łamał się pod ciężarem ratowników, dlatego mieli problemy z dotarciem do przerębli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska