Trzynastu naszych gotowych na mistrzostwa

Lada dzień na Podkarpacie zjadą się najlepsi w Polsce łucznicy zarówno w łukach klasycznych, jak i bloczkowych.

Wśród panów pierwsze skrzypce grać powinni medaliści mistrzostw Polski i kadrowicze Rafał Dobrowolski, Piotr Piątek, Piotr Proć, czy Jacek Wiatr. Wśród pań pod nieobecność czołowej Polki Justyny Mospinek o mistrzostwo powalczą z pewnością Małgorzata Ćwienczek, Natalia Leśniak, czy pochodząca z Kielnarowej, a obecnie zawodniczka Łucznika Żywiec Joanna Rząsa.

Choć zawodnicy z Podkarpackich klubów nie są wyliczani wśród faworytów ich szans na czołowe lokaty nie można przekreślać.

- Hala jest specyficzna i lubi niespodzianki, dlatego nasi zawodnicy mogą zaskoczyć - mówi Jacek Trojnar, wiceprezes Polskiego Związku Łuczniczego i organizator zawodów w Rzeszowie.

Z Podkarpacia swoich zawodników wystawiło cztery kluby - Resovia (Jan Popowicz, Małgorzata Trojnar, Joanna Płonka, Ewa Łobaza), Górnik Grabownica (Mateusz Ryba, Adam Piotrowski, Radosław Ryba, Aleksandra Ryba), Jar Kielnarowa (Ewelina Czenczek, Marzena Stupkiewicz, Dorota Rząsa) oraz Sport-Tramp Jarosław (Wiesław Kutyła i Paweł Dernoga).

- Janek Popowicz, czy Małgorzata Trojnar w przeszłości wygrywali już Halowe Mistrzostwa Polski, dlaczego nie mają tego powtórzyć - mówi Trojnar.

Pierwsi zawodnicy powinni zjawić się w Rzeszowie już w czwartek. Dzień później w hali WSIiZ w Kielnarowej odbędzie się oficjalny trening. W sobotę rozpocznie się strzelanie na poważnie - rozegrane zostaną eliminacje w konkursie indywidualnym oraz finały drużynowe. Najważniejsze rozgrywki jednak zostaną przeniesione do Rzeszowa, gdzie w hali ROSiR rozstrzygnie się walka o medale indywidualne.

- Nas organizatorów czekają ciężkie dni - tłumaczy wiceprezes PZŁucz. - Musimy przygotować dwie hale. Poradzimy sobie. Przed nami większe imprezy.