Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TSV Sanok ograł SMS Spała. Play-off coraz bliżej

Bartek Błażewicz
Tomasz Sowa
Zgodnie z planem drużyna TSV Mansard Trans-Gaz Travel Sanok wygrała za 3 punkty z SMS-em Sapła. Sanoczanie są coraz bliżej fazy play-off, która daje pewne utrzymanie w 1 lidze siatkarzy.

TSV Mansard Sanok - SMS PZPS Spała 3:1

Sety: 25:17, 25:21, 22:25, 27:16.

TSV: Frankowski, Gnatek, Rusin, Gąsior, Jurkojś, Kusior oraz Dembiec (libero), Pieper, Oroń, Zmarz, Wierzbicki, Głód (libero). Trener Frączek.

SMS PZPS: Szymański Domagała, Hubert, Jezierski, Poręba, Sługocki oraz Jaskuła (libero), Czetowicz, Busch, Kapica, Kosiba. Trener: Pawlik.

MVP: Daniel Gąsior.

Początek zapowiadał łatwe zwycięstwo gospodarzy. Głównie dzięki skuteczności Daniela Gąsiora szybko uzyskali kilkupunktowe prowadzenie (7:3), potem sukcesywnie powiększając przewagę. W połowie pierwszego seta punkty dawały im nawet dwie rozpaczliwe obrony (Łukasz Jurkojć, Gąsior), po których piłka wpadała w boisko zupełnie zdezorientowanych gości. Przy stanie 21:11 siatkarze TSV zdjęli nogę z gazu, dzięki czemu młodzież poprawiła trochę niekorzystny bilans.

Być może był to błąd miejscowych, bo zajmujący ostatnie miejsce w tabeli zawodnicy SMS złapali właściwy rytm gry, od drugiej części meczu poczynając sobie znacznie śmielej. Udało im się poprawić blok, dzięki czemu długo trwała zacięta walka. W pewnym momencie goście prowadzili nawet 2 punktami. Sanoczanie zmobilizowali się jednak w końcówce, po akcjach Pawła Rusina wychodząc na 19:16, i przewagi już nie roztrwonili.

Trzecia partia była bardzo podobna do drugiej, z tą jednak różnicą, że gracze SMS-u zagrali jeszcze lepiej, utrzymując koncentrację w decydujących momentach, zwłaszcza w ataku. Przy stanie 15:18 gospodarze starali się za wszelka cenę odrobić straty, ale młoda drużyna rywali zawsze miała w zanadrzu skuteczna ripostę. Nie myliła się w przyjęciu, wyprowadzając skuteczne ataki. Seta zakończyła czystym blokiem.

Młodzież była na fali, robiło się niewesoło, więc trener Krzysztof Frączek wprowadził do gry Damiana Wierzbickiego. To było kapitalne posunięcie, bo bombardier TSV niemal w pojedynkę rozstrzelał ekipę SMS-u, atakami ze skrzydła zdobywając 10 punktów, w tym trzy ostatnie. Inna sprawa, że goście mocno spuścili z tonu, a gdy w połowie partii trzy razy z rzędu posłali piłkę w aut, pozwalając siatkarzom TSV odskoczyć na 13:6, było praktycznie po meczu.

- Dość dziwny pojedynek, w którym zwłaszcza w czwartym secie więcej było siatkarskiego pingponga, niż prawdziwej siatkówki. Najważniejsze jednak, że zgarnęliśmy komplet punktów. Mam nadzieję, że w grach z silniejszymi rywalami pokażemy nasze prawdziwe oblicze - mówił po meczu Łukasz Jurkojć, rozgrywający TSV.

Był to zaległy mecz 19 kolejki. Do zapewnienia sobie gry w play-0ff sanoczanom brakuje dwóch punktów. Okazja na to będzie już w sobotę w Hajnówce w meczu z SKS-em.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24