Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tu nie chodzi o pieniądze - oświadczenie Emmy Richardson

Anna Janik
Emma Richardson (pierwsza z prawej) podczas memoriału im. E.Nazimka i L.Richardsona.
Emma Richardson (pierwsza z prawej) podczas memoriału im. E.Nazimka i L.Richardsona. Krzysztof Łokaj
Wdowa po Lee Richardsonie poprosiła nas o zamieszczenie jej oficjalnego stanowiska w sprawie wpływów z memoriału pamięci Lee Richardsona, o której jako pierwsi pisaliśmy we wtorek. Jak dodaje będzie to jej ostatni głos w dyskusji na ten temat.

Byłam bardzo zaskoczona i zdziwiona, że nie usłyszałam od Marty, że Lee zginął na torze. Pierwszy raz skontaktowała się ze mną 28 maja 2012, po tym, jak wysłałam jej maila, z pytaniem, dlaczego nie daje mi znać. W mailu napisała, że chciałaby zaprosić mnie i moich chłopców na ponad tydzień do Rzeszowa, z opłaconymi hotelem i lotem. Trzy zaległe faktury zostały wysłane Marcie.

Po tym, jak sprawdzałam zaległe papiery i maile po Lee, znalazłam 3 bardzo zaskakujące wiadomości, które Lee wysłał Marcie. On przechodził wtedy przez trudny czas, miał problemy sprzętowe, co skutkowało tym że nie punktował. Lee przepraszał za swoje złe występy i prosił nawet o przerwę w startach.

Do Marty wysłałam kilka wiadomości dotyczących płatności, ale nie było żadnych odpowiedzi. 22 lipca poleciałam do Polski, aby spotkać się z nią i omówić sprawy kont firmy, które mają zostać zamknięte. Wszystko musiało być sfinalizowane. Podczas spotkania, nie czując się mile widziana, poszłam na trybuny, gdzie zostałam przywitana przez fanów. Siedzieliśmy na trybunach, a wszyscy krzyczeli: Lee Lee Richardson! Fani zbliżyli się do mnie i dziękowali mi uściskami i pocałunkami. Od kibiców dostałam bukiet kwiatów i T-shirty dla chłopców. Powiedziano mi, że koszulki zostały sprzedane i miałam później otrzymać za to czek. Zapłatę dostałam po tygodniu.

Potem dostałam wiadomość od jednego z kibiców, że zostanie zorganizowany memoriał dla Lee. Marta skontaktowała się ze mną 16 sierpnia, informując, że spotkanie odbędzie się 1 września. Zaprosiła mnie z osobą towarzyszącą z przylotem 31 sierpnia, a powrotem 2 września. Lot i hotel były zorganizowane i opłacone. Nie chciałam być wtedy tylko z jednym gościem, chciałam być w tym czasie z moją rodziną. Chłopcy byli zdruzgotani, że nie zostali zaproszeni, chcieli odwiedzić Rzeszów ostatni raz, spotkać się z kibicami i podziękować im.
W czasie prezentacji, podziękowałam wszystkim żużlowcom i kibicom, co wiele mnie kosztowało, ale wiedziałam, że jestem im to winna po wsparciu, które mi okazali.

Nie czuliśmy się dobrze przyjęci, podczas memoriału staliśmy w rogu, do czasu kiedy Maciek (red. dotychczasowy menedżer Lee) znalazł dla nas stolik i 2 krzesła. Podczas przerwy ja, Craig i chłopcy poszliśmy na trybuny, gdzie chciałam znowu podziękować osobiście kibicom. Po tym spotkaniu wróciliśmy do hotelu na kolację. Marta twierdzi, że nadużyliśmy jej gościnności, ale mogę zapewnić wszystkich, że zapłaciliśmy za wszystko jeszcze przed odlotem.

3 września dostałam e-mail, że Marta zamierza napisać bezpośrednio do mnie z podziękowaniami. Zostałam poinformowana, że pieniądze były przeliczane i miały być wysłane niedługo. 21 września dostałam e-mail, z informacją, że pieniądze są dalej przeliczane i mają być przelane pod koniec września. Po tym, nie dostałam już żadnej informacji. 4 października wysłałam maila z zapytaniem, czy jest jakiś problem. Nie było żadnej odpowiedzi, dlatego wysłałam do niej tego samego maila 5 października, myśląc, że może wcześniejsza wiadomość nie doszła.

10 października nadal nie miałam odpowiedzi, dlatego znowu wysłałam maila. 24 października w końcu dostałam maila zwrotnego z informacją, że Marta zamierza mi przesłać 42 955 zł oraz koszty lotu. Nie dostałam żadnych zapytań o szczegóły danych konta, pewno Marta miała dane z faktur z lipca.

Zachowałam całą korespondencję z Martą, wraz z pokwitowaniami, które mają dowieść mojej niewinności. Zostałam poinformowana, że Marta miała spotkanie z adwokatem i księgowym, aby dowiedzieć się, jakim najlepszym sposobem będzie można przelać mi pieniądze. W poniedziałek 25 października otrzymałam przelew w wysokości 34 794 zł.

Mój przyjazd do Rzeszowa nie miał nic wspólnego z pieniędzmi. Żadna suma nigdy nie zastąpi tak wielkiego człowieka, jakim był Lee. Mojego męża, ojca moich dzieci i po prostu wspaniałego człowieka. Lee był bardzo profesjonalną osobą na i poza torem.

Dostałam kilka linków od znajomych z Rzeszowa, które pokazały mi, że w memoriale uczestniczyło 6500 osób, a wejście kosztowało 25 zł od osoby. Zostałam poinformowana, że w ten sposób zebrano 162 500 zł, a przesłano mi 34 794 zł. To nie chodzi o pieniądze, ale jestem zmartwiona, że kibice, którzy pokazali duże wsparcie i hojność mogli być oszukani.

Czuję, że nie powinnam zabiegać o pieniądze od Marty kiedy wszystko to, co chce robić to rozpaczać i wspierać moje dzieci. Jest mi bardzo przykro i jestem smutna, że muszę pisać to wyjaśnienie. Przechodzę teraz przez okropny czas, samotnie opiekując się trójką moich dzieci, próbując zmierzyć się z tym, że Lee nigdy nie wróci do domu. Wyjaśniając codziennie mojemu 3-letniemu synowi, gdzie jest tatuś, finalizując z radcą prawnym kwestie dotyczące zatwierdzenia testamentu, z księgowym, z którym muszę zakończyć działalność firmy męża. Po tym wszystkim, wracając w pośpiechu do domu, gdzie mam dwóch synów, którzy płaczą długo przed zaśnięciem każdej nocy.

Emma Richardson

PRZECZYTAJ TAKŻE:Marta Półtorak: ostatni raz robię coś dla Emmy Richardson

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24