- Kiedy Tadeusz Ferenc został prezydentem, jeździł po osiedlach. Był także u nas. Gdy wszedł do klatki, cofnęło go, bo takiej demolki jeszcze nie wiedział - opowiada jeden z mieszkańców wieżowca.
Tak jest do dziś
- Cokolwiek administracja, czy my jako wspólnota robimy, zaraz jest niszczone przez chuliganów. Mieszkają tutaj i spraszają do siebie osiedlowe towarzystwo. Ślęczą po klatkach, palą, wrzeszczą, śmiecą.
Mieszkańcy pokazują zniszczenia. Domofon z powyrywanymi kablami. Drzwi odarte z farby, zapuszczone ściany. Ci, którzy byli odważni i interweniowali w administracji albo straży miejskiej, boją się już tego robić.
- Grożono im, albo zniszczono samochód - słyszymy.
Remont, to wyrzucanie pieniędzy
Co na to administracja MZBM, zarządzająca tym wieżowcem?
- Wandalizm jest tu ogromny. O problemie wie policja i straż miejska - mówi Danuta Noga z administracji przy ul. Spiechowicza. - Proponowaliśmy wspólnocie odmalowanie klatki do pierwszego piętra, zrobienie lamperii, odnowienie drzwi wejściowych. Musieliby za to zapłacić sami mieszkańcy. Nie zgodzili się.
Ludzie boją się, że wyrzucą pieniądze w błoto.
Policja prosi o sygnały
Zenon Wierzchowski, komendant II komisariatu policji na Baranówce IV, obiecuje częstsze patrole w tej okolicy.
- Nic nie wiedzieliśmy o problemie przy Mikołajczyka 3 - mówi. - Proszę, by mieszkańcy nie bali się interweniować. Mogą to być sygnały anonimowe. Przyjedziemy, wylegitymujemy towarzystwo, sprawdzimy trzeźwość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?