Turnau: w Rzeszowie mieszkali moi dziadkowie

- W sobotę, 16 kwietnia, zagra pan koncert dla rzeszowskiej publiczność. Był pan niejednokrotnie w naszym mieście. Jak je pan postrzega?

- Rzeszów zawsze kojarzy mi się z rodzinnymi sprawami. Tu, po opuszczeniu majątku ziemskiego pod Przeworskiem w 1944 roku mieszkali moi dziadkowie, później dopiero odnajdując lokum i pracę w Krakowie. Tu w latach 90. mieszkał mój ojciec. Stąd pochodzi mój współpracownik, kolega z zespołu - Michał Jurkiewicz. Pobyt i występy w Rzeszowie mają więc dla mnie zawsze ten kontekst. Poza tym, Rzeszów był pierwszym miastem, do którego odważyłem się pojechać sam jako kierowca moim pierwszym "maluchem".

- Będzie pan promował swoją nową płytę pt. "Fabryka klamek". Jaka jest ta płyta?

- "Fabryka klamek" podsumowuje pewien rozdział w mojej karierze. Są na niej utwory pisane jako cykl laudacji dla naukowców, są ślady po pracach teatralnych, są piosenki specjalnie komponowane z myślą o tym albumie. Myślę, że jest to dojrzała, dobrze brzmiąca płyta, sygnowana przez człowieka w wieku męskim. Przede wszystkim cieszę się, że udało mi się zebrać tak doborowe towarzystwo - muzyków, autorów, realizatorów. No i stężenie górali na tej płycie jest wyjątkowo wysokie - Pawuśkiewicz, Karpiel Bułecka, Gąsienica Giewont. Dosyć barwna kompania. A ostatnio ukazała się także wersja winylowa - dla miłośników oldskulowych wrażeń.

- Jest pan na polskim rynku muzycznym od lat. Uprawia pan rodzaj muzyki, którą trudno nazwać popularną, ale ma pan ogromną rzeszę fanów, sprzedaje pan tysiące płyt. Jaka jest recepta na taki sukces?

- Prawdopodobnie istnieje taka recepta. Dlatego należy jej starannie unikać.
Grzegorz Turnau wystąpi w sobotę 16 kwietnia, o godz. 18 w Filharmonii Podkarpackiej.. Bilety można kupić w kasach filharmonii, kinie ZORZA, Trasie Podziemnej, w sklepie Rzeszowianka i empik.

Sprawdź najbliższe koncerty w Rzeszowie.