Turniej sołectw

Drugi dzień tegorocznej edycji cyklicznego święta gminy Brzyska rozpoczął się tradycyjnym turniejem sołectw, czyli składającymi się z sześciu konkurencji zawodami sprawnościowymi o puchar jej wójta. Zmagania między uczestnikami rywalizacji jak zwykle wzbudziły wiele emocji. Ostatecznie, podobnie jak przed rokiem, zwyciężyli w niej gospodarze, czyli reprezentanci Brzysk.

Zawodnicy mieli 6 konkurencji. Pierwszą było uzupełnianie słoików wodą. Na czym polegała trudność? Nie mogli wody przelewać bezpośrednio z wiadra to słoików, lecz trzeba było przenosić ją za pomocą namaczania tkaniny. Kto najszybciej napełnił trzy słoiki, wygrywał konkurencję. Drugą było wiosłowanie. I w tej konkurencji nie mieli sobie równych zawodnicy z Kłodawy, którzy z dużą przewagą zwyciężyli. Jeden z członków drużyny wiosłował, natomiast reszta starała się podłożyć mu pod drewnianą „łódź” drewniane okrągłe klocki, na których „łódź” przesuwała się do przodu. Uczestnicy wymęczeni tym etapem ruszyli do kolejnej konkurencji. Tym razem przed drużynami postawiono dwa wiadra. Jedno z ziemniakami, drugie puste. Zadanie było proste: na rozstawionych małych papierowych talerzykach trzeba było „posadzić” ziemniaki. Warzywo musiało leżeć na talerzyku. Druga osoba z drużyny biegła i z pustym wiadrem zbierała ziemniaki. Kto pierwszy ukończył konkurencję - wygrywał. W zbieraniu ziemniaków lepsza była drużyna z Brzysk.

W każdej drużynie była kobieta. Kolejna konkurencja to bieg pomiędzy pachołkami z dziewczyną na plecach. Kto wygrał? Oczywiście Brzyska. Zadanie polegało na tym, kto wykona je szybciej. Ostatnia część turnieju polegała na biegu z kierownicą z przewiązanymi oczami. Niektórzy zatrzymywali się zdecydowanie dalej niż na mecie.

Zawodnicy przyznawali, że do turnieju szczególnie się nie przygotowywali. - Liczy się zgranie drużyny i moc jednostek - podsumowywali.