Turysta dostał nożem w brzuch. W czasie długiego weekendu GB GOPR nie miała chwili spokoju

Do tego mrożącego krew w żyłach zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę. GB GOPR otrzymała zgłoszenie około godz. 2.15 od pracownika Bieszczadzkiego Parku Narodowego, że na parkingu w Wołosatem jest osoba poszkodowana, która brała udział w bójce.

Ranny miał obrażenia i dziurę w brzuchu po zadaniu ciosu nożem. Na miejsce wezwano również policję oraz załogę karetki Bieszczadzkie Pogotowie Ratunkowe SP ZOZ w Sanoku. Mężczyzna został przewieziony do szpitala.

W południe ratownicy z Cisnej wyjechali w rejon Dużego Jasła, gdzie po zasłabnięciu, kobieta doznała krótkotrwałej utraty przytomności. Do zdarzenia zadysponowano również załogę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jak się okazało kobieta doznała udaru mózgu.

Po dwóch godzinach ratownicy operowali w rejonie Przełęczy Wyżniańskiej, gdzie trzeba było pomóc kobiecie, która złamała nogę.

Chwilę później, bo o godz. 14.22, wpłynęło kolejne zgłoszenie, tym razem do wypadku doszło na szlaku z Wielkiej Rawki do Ustrzyk Górnych. Tu również kobieta złamała nogę.

O godz. 15.37 ratownicy z Cisnej wyjechali na pomoc kobiecie z urazem kolana, która wędrowała szlakiem ze szczytu Smerek do Kalnicy.

I na koniec o godz. 16.21 ratownicy otrzymali zgłoszenie od czterech osób, które zgubiły się w rejonie Przełęczy Orłowicza. Jak się okazało turyści w okolicy wiaty zamiast żółtym szlakiem kontynuować marsz do Wetliny, poszli końskim szlakiem. Ponieważ w tym czasie ratownicy równolegle prowadzili trzy akcje, turyści zostali poinstruowani, by wrócić tą samą drogą, którą szli aż do wiaty i tam prawidłowo skręcić na szlak.